No cześć.
Brak humoru od samego rana, ale to było do przewidzenia. Koło 13 jedziemy na lotnisko po tatę, więc jakieś dwie godzinki może zlecą.
Zawalone od samego rana do teraz. Boje się co będzie potem. Standart jest taki, że tata zawsze coś przywozi, czasami jest tego tak dużo że starcza na dwa miesiące. To będzie prawdziwy test. Nie mam co tu pisać, dałam sobie w twarz własnie przed chwilą za to ile zjadłam i od razu mi lepiej.
Zaraz pewnie wskocze na rower chociaż na 30 minut, żeby co nie co spalić. Dobre i to, prawda? Chociaż plany mogą się zmienić.. I jeszcze jak widziałam co mama zrobiła na obiad. Nie uda mi się tego przechować w moim pudełeczku, bo rodzice nocują dzisiaj u mnie w pokoju i mogliby to wywęszyć, więc może spłukam w kiblu? Będe sie modlić żeby się nie zatkał, bo znając mojego pecha to wszystko jest mozliwe :D Niewazne, cos wymyśle!
Jednak niczego nie boje się tak bardzo jak efektu jojo. Bo raz go doznałam i cholernie ciężko z tego wyjść, mimo że moja poprzednia dieta trwała 365 dni, może nawet więcej, to wystarczyła chwila nieuwagi, zapomniania i przez napad kompulsów, czyli obżarstwa schrzaniłam rok pracy w dwa miesiące. Nie wiem czemu tak łatwo potrafiłam zrezygnować ze słodyczy, a teraz nie moge wytrzymać jednego cholernego dnia.
Dzisiaj znowu oglądałam powtórkę Fat Killersów, uwielbiam to i mam nadzieję że tak szybko ten program nie zejdzie z anteny, bo daje mi wiele do myślenia ;)
W mojej głowie mam taki zamęt, że zaraz oszaleje.
"Przejdź na diete 1000 kcal, albo najlepiej poniżej, 500 będzie idealnie. A może by tak głodówka? Wtedy nie musiałabyś ćwiczyć. Jestes leniem. Nie jedz tak dużo, bo i tak tego nie spalisz..."
Od rana do wieczora, w kółka to samo. Niech przestanie...
Najgorzej jest jednak siedzieć samemu w domu.
Z photobloga poznałam duzo dziewczyn, które są dla mnie mega inspiracją. I każda z nich stosowała rózne diety i różne ćwiczenia. Dwie z nich były na diecie 1000 kcal, w ciągu dwóch miesięcy 15 kg mniej. Dla mnie to wydaje sie być niemmozliwe! Nie potrafie wyobrazić sobie siebie chudzej o chociażby te moje upragnione 10 kg! Chce wazyc 49 kg. Czyli tak jak pisałam. Przede mną 10 kg. Ale nie lubię liczyć kalori, nie mam też tyle czasu żeby ćwiczyć, jak niektórzy. Bo w szkole jestem od 7:30 do prawie 16. Przychodze i jest ciemno, a przede mną sterta książek, kąpiel, obowiązki domowe też przecież są. Mówi się, że jesli jest czas na komputer to jest i też na ćwiczenia, ale nie zgadzam się z tym do końca. Bo na phl wchodze tylko po to żeby napisać jak beznadziejnie mi minął dzień i nawet nie mam czasu tak często do Was zaglądać jakbym tego chciała.
Dla mnie najwazniejsze jest aktualnie zmniejszenie żołądka. Odróżnianie głodu od nudy. Przyzwyczaiłam się do jedzenia. Pamiętam dni, kiedy tata przywiózł batoniki i przed snem brałam do łózka kilka i jadłam. Co jak co, ale teraz pewnie też bym tak zrobiła. Może rzeczywiście nie nadszedł dla mnie jeszcze czas na drugie odchudzanie?
Na koniec chciałam Was powiedzieć, że jeśli któraś z Was lubi pisać SMS to jestem bardzo chętna, tylko że dotyczy to osób, które mają w Orange niestety :( Można popisać o problemach, o codziennym życiu! Czasami takie coś jest lepsze niz rozmowa z przyajciółką twarzą w twarz. Więc śmiało napiszcie mi na PM, jeśli chcecie. Na tumblru też już pytałam, ale tam narazie nikt nie chce. No na tumblr mam zupełnie inne życie i nastawienie. Tam wchodze kiedy jestem zła, smutna, to mi pomaga. Podawałam już kiedyś link, ale moge podac jeszcze raz .
84 dni do ferii
43 dni do Świąt
230 dni do wakacji