........

Chyba słyszę kroki zbliżającej się do mnie apokalipsy. Czyżby koniec?

Dobrze czy źle?

Miał następić, czy nie?

Ja ją przywołałam, czy wybierała się do mnie mimo wszystko?

Po niej będzie ciemność i pustka czy nadejdzie coś nowego, lepszego?

Zna ktoś odpowiedzi na te pytania?

Pieprzyć.

Wiecznie winna. Wiecznie na minusie. Co bym nie zrobiła, jakbym się nie starała. Non stop krytykowana, spychana w dół. Bez szansy na powstanie. Nawet jak taka jest, nawet jak bardzo bym się nie starała to i tak jestem na nic. Zawsze będzie więcej miinusów niż plusów. Ciągle będę na nic, bezużyteczna.

Nie będąc ideałem jestem nikim. Zwykłą rzeczą, która powinna robić to co się jej zaprogramuje, a jak tego nie wykona to na śmieci. Przekreślona.

Nic tylko kulka.
Nie martwcie się o mnie. Nie mam odwagi. Nawet na to jestem za słaba.

O losie, chociaż żebym ładna była.