Ukryte

"chyba środa (...) co ja w ogóle robię? Czuję się zagubiona, znudzona, zła... przecież to nie ma sensu.przecież to tylko kilka słów z obcych ust... przecież nie będę z nią [SZCZECIN]. przecież kręci mnie tylko to, że ją też to kręci. nie chcę z nią żyć, poznawać jej przyjaciół, być kolejnym chwilowym punktem w jej życiu. gówno prawda... przecież bardzo tego chcę. Gdyby ona była tu, to bym się nie wahała pół minuty nawet. Muszę to skończyć, nie mamy ze sobą nic wspólnego. Tylka kilka miliardów godzin rozmów. To przecież za mało, moje serce, żeby żyć. Zamrożę to, znów na chwilę, ale mrożenie i rozmrażanie w końcu kończy się zatruciem. To chyba ten moment. Ja saute. Otóż to. Parę niebezpiecznych zdań z karty erotycznych dań. (...)".

Wszystko przez różowy długopis.

Melodie namiętne.

Cyk. Cyk.

Wtedy "telefony, telefony".

Czekanie na kopertę, zawsze pojawiała się w górnym, prawym rogu.

Później zaczęły atakować kości i dołeczk, później była wiosna, lato. Wszechobecne lato.

Dalej podtrzymuję, że sms'ów by mi nie wystarczyło ;)

Całuję.

Kora. Myslovitz.

Myslovitz. Kora.