e dupyyy.
jesteście czadowe :P
Licheń 2010, chcę jeszcze raz.
Jedziemy gdzieś na ferie, nie? Jedzieeeemy.
a ja nie umiem się za nic zabrać, za nic zabrać, nie umiem się za nic zabrać, nie umiem, nie umiem, nieee umieeem.
damn, co się ze mną dzieje?
ogarnij się.
jestem niedospana, wycieńczona, zmęczona, przybita, zamulona i trochę załamana.
pieprzone wspomnienia, nie zawsze jednak są fajne,
pieprzone konsekwencje przeszłości.
nie myślisz o tym.
wkurza mnie trochę ja, bo podobno mam się rozumieć, ale nic z tego.
i dlaczego matura zbliża się coraz bardziej a ja wciąż siedzę na dupsku i nic nie robię?
dlaczego październik i listopad to miesiące zagłady imprezowej i muszę wybierać między dobrą zabawą a dobrą zabawą?
dlaczego dopadają mnie wyrzuty sumienia, choć podobno nie powinny, bo przecież życie się toczy?
dlaczego nadal siedzę na dupie i nic nie robię?
chciałabym się położyć i leżeć, żeby było ciepło i miękko, nie było myśli natrętnych, wspomnień i planów, musiałoby być tylko teraz.
spać też bym chciała.
póki co 31, 05, 11 - ciekawe gdzie będę i gdzie najlepiej będzie.
ja mam teraz takie urwanie głowy, że nie pytaj.
mogłam nie pisać, przynajmniej jeden kamień mniej, ale jak zwykle musiałam.
głupia ja...
moje długi spłacić muszę, damn.
podobno dużo emocji przeżywam, takich ambiwalentnych, jak zawsze, ale to ja.
szlak pamięciowy też mam dobrze wyrobiony, podobno aż niesamowicie.
psychologia czy ekonomia?
nie wiem czy bardziej męczy mnie przeszłość czy przyszłość.
ja lubię te przebłyski słoneczne, które potrafią zaślepić choć trochę burdel w mojej głowie,
takie zwykłe momenty,
jak mnie przytuliłeś i powiedziałeś że chciałbyś tu zostać ze mną,
jak słyszę od Was, że wyglądam na tak szczęśliwą,
a wszystko leci dalej.
mogłabym leżeć na ziemi i się śmiać ciągle,
ale tak bestrosko nie może być, bo byłoby za łatwo.
w życiu łatwe jest chyba tylko dzieciństwo.
i to też nie zawsze...
ja bym chciała wrócić tam,
na działkę, bazę, plastikowe czerwone talerzyki z kanapkami z zielonym ogórkiem, do wieczorynek, rowerków, sklepiku niedaleko działki po lody, do domku dla lalek, kąpieli stopek z solą, dobrej muzyki z dzieciństwa, do kart, kurde, tam.
nie chce mi się myśleć o przemijającym czasie, to oklepane.
druga opcja, żeby wstać i wziąć się do roboty, chyba jednak była lepsza.
trudniejsza, ale lepsza.
bo teraz nie umiem przestać.
to lenistwo?
nie kurde.
chcę weekend.
ale weekendy teraz wcale nie są takie łatwe...
kocham moją klasę i nie chcę się z nią rozstawać,
trafiłam idealnie i najlepiej jak się da.
zaraz będzie listopad, czyli dwa miesiące, 67% z tego co było, kurde, niech się uda.
ciekawe czy to prawda co oni mówią, że widać że jest inaczej.
że jestem zakochana, czy coś tam.
na prawdę nie mam pojęcia po co ja to piszę, skoro nawet nikt tego nie przyczyta, na pewno nikt.
chyba już wiem.
bo ja tego nie piszę dla ludzi tylko dla swojego pieprzonego sumienia, które nie daje mi się za nic wziąć.
a po pamiętnik było za daleko, chociaż tam to by inaczej wyglądało.
tam jest prosto.
żebym za 40 lat mogła wiedzieć co się działo w moim życiu, i co czułam.
i tęsknić za tym jak szalona, mimo że teraz czasem mi się tak bardo nie chce.
ale do życia chęci nie stracę nigdy, nie nie.
zbyt ciekawskim stworzeniem jestem.
ale alienem nie jestem, po prostu myślę trochę inaczej niż większość, myślenia się nie ocenia...
za to potrafię docenić to czego Ty nie widzisz.
każdą chwilę, taką zwykłą, tak nasyconą monotonią, rytuną, normą...
nie ogarniesz tego.
wiesz, że mam problemy z emocjami, nie?
wkurzają mnie problemy już.
fajnie by się żyło powoli, stanowczo i całą sobą.
no, fajnie.
siedzi mi w głowie Don't Kiss Me Goodbye, Baffie co z audycjami?
jutro będę jeździć, będzie dobrze, nie? no powiedz, że będzie dobrze.
powinnam się wyspać i to stanowczo.
a ja dalej nie mogę przestać.
cholera.
50% i spadam.
wiesz co mam na myśli?
ja też nie.
coś się dzieje.
czujesz?
[jak widać, różnie, dziwnie, zmiennie, głupio i śmiesznie, może troszkę żałośnie]
*Dziękuję Ultra Orange Emmanuelle za Don't Kiss Me Goodbye, Paktofonice za Priorytety, Lisie Gerrard za jej głos, Enyi za wszystko i tak ogólnie wszystkim, których szanuję i potrzebuję.
nie czytam tego co tu napisałam, chrzanię to.