Najbardziej boli to ,że tak nagle wszystko poszło się jebać.
Ludzie, którzy piją są dla mnie niczym... niczym bracia.
Przedwcześnie pozbawiona złudzeń, rzygam na sztuczność uczuć.
Moje życie będzie idealne, będę skręcać jointy i krótko mówiąc, mieć wyjebane.
tracę kontrolę.
Na kogo ja wyglądam? Na czarnoksiężnika z krainy Oz? Potrzebny ci umysł? Potrzebne ci serce? Śmiało, bierz moje. Bierz wszystko, co mam. A może wyglądam na kogoś gotowego zjechać z klifu? Czego pewnie bym i spróbowała, gdybym miała pewność, że taki upadek mnie zabije
Nie chciałam umrzeć, jedynie prowokowałam śmierć. Nie otrułam się. Bóg umiera jeśli go nie kochamy, ale ja nie umarłam, choć nikt mnie nie kochał.
W spokoju w cichym zaułku, umiera też nadzieja, a synonim słowa 'szczęście' staje się dla Ciebie zupełnie obcym i nieznanym Ci kontynentem, na którym nigdy nie postawisz swojej nogi. Ból i tęsknota rozbrajają Cię wewnętrznie, każda minuta sprawia, że śmierć staje się dla Ciebie minimum wszystkiego a uczucia, które już dawno w Tobie umarły są częścią świata, którego jeszcze nie zdołałeś odkryć. Wiesz? Tak sobie myślę, że czasami cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć więc proszę wytłumacz mi jedno skoro nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Teraz nawet łzy smakują jak szczęście bo miłość bez cierpienia nie jest miłością.
To bardzo przykre jak szybko w dzisiejszych czasach człowiek staje się tylko ulotnym wspomnieniem, które tkwi w naszej podświadomości, aż do momentu, gdy serce przestanie tęsknić a rozum zapominać. Przykre jest również, to że każde nawet to najmniejsze wspomnienie zupełnie nic nie znaczące, wbija w nasze serce kolejny sztylet, który odbija znaczące piętno na naszej przyszłości. I nagle niespodziewanie tracisz kontrole nad swoim życiem, a Twoje marzenia znikają milion razy szybciej niż się pojawiły.
Samotność to ciężki orzech do zgryzienia, mało kto potrafi ją znieść, a wielu o niej marzy, nie wiedząc tego, że najgorszą formą, która niszczy piękno człowieczeństwa jest właśnie ona. Z każdym dniem popadam w samotność coraz głębiej, bo zapominam o uczuciach, ludziach i świecie. Moje serce, które toczy nieustaną wojnę z rozumem, buduje ściany zamiast mostów, ale przecież żadna noc nie jest aż tak ciemna, abyśmy nie mogli odnaleźć choć jednej gwiazdy. Czas chyba wyciągnąć rękę i pogodzić się z życiem takim jakim jest.
Cierpiałam w ciszy żyjąc chwilą, a każda chwila była dla mnie wiecznością, którą zalewał bezbrzeżny ocean moich łez. Cierpienie jest sztuką, tyle że przecież serca nie lubią cierpieć.
dzisiejsza miłość : - kochasz mnie? - ta... - dlaczego? - bo mamy ze sobą dziecko.
jestem odpowiedzialna za to co mówię, a nie za to, co zrozumiałeś.
nie lubię tych wieczorów, gdy skulam się pod kołdrą na łóżku, przytulam do poduszki i usiłuję opanować myśli, które rozpierdalają mi głowę.
Pożądasz nie tego, co widzisz, lecz tego, co sobie wyobrażasz.
Znów mamy brudne myśli,w naszych głowach brudne myśli,wciąz mamy brudne myśli,brudne myśli.
Spokojnie chcę oddychać i nie dusić się sobą. By świat w moich oczach wciąż wyglądał kolorowo.