Teologia jak i życie mają wiele wspólnego. Przede wszystkim zadawanie sobie pytań: co, dlaczego i po co. Ostatnio przerabiając teologów ewangelickich z XX wieku zastanawiałem się jak to jest, że świat w którym żyjemy jest właśnie chrześcijański jedynie z nazwy.
Odpowiedź udzielił mi między innymi teolog Dietrich Bonhoeffer. Jego listy więzienne odpowiedziały może na kilka pytań ale jeszcze więcej ich przyswoiły.
Diertich Bonhoeffer urodziny w 1907 roku we Wrocławiu nie miał łatwej życiowej drogi. Udało się mu się studiować teologie między innymi Tybindze i w Berlinie gdzie ukończył doktorat. Żył w trudnych czasach wojen ,w której jednej z nich zmarł w trakcie egzekucji. Właśnie dnia 9 kwietnia 1945 roku po wypowiedzianych słowach To jest koniec- ale dal mnie poczatek życia" został powieszony w obozie Flossenbürg za udział w spisku przeciwko Hitlerowi. I właśnie w więzieniu pisał listy adresowane między innymi do swoich rodziców. Mimo że jego rodzice nie byli teologami pisał do nich wiele wątków teologicznych, które go trapiły. Zapewne chciał podzielić się swoimi myślami by dalsze pokolenia mogły studiować jego myśli, tak jak ja.
Dietrich Bonhoeffer stawiał sobie dwa zasadnicze pytania, Z czytań jego listów można wyłapywać inne pytania. Między innymi jak świat jeszcze może wierzyć w Boga jeśli się go ogranicza do wypychacza dziur swoich sfer prywatnych bądź nieodgadniętych zasad przyrody i egzystencji. Są to zasadnicze jak i bardzo ważne pytania, które dały mi ostatnio do myślenia.
Wspominałem, że lektura Bonhoeffera dała mi wiele odpowiedzi ale narodziła mnóstwo pytań. Między innymi Jak w dzisiejszym świecie można mieć Jezusa za swojego Mistrza ?. Spoglądam ostatnio na chrześcijaństwo,choć nie mogę znajdować się wszędzie więc jeżeli gdzieś nie mogę dotrzeć odnajduję to między innymi w internecie. I czasami z dnia na dzień coraz bardziej załamuję się egzystencją ludzi. Ponad 70 lat temu Bonhoeffer twierdził, że świat jest już dojrzały, a Boga traktujemy bardziej jak wypychacza dziur, a nie jako Boga, który ma i może ingerować w nasze życie. Dziś Boga chyba traktuje się jak odosobniony byt gdzieś w przestrzeni z którym można bardziej pogadać, spotkać się od święta do święta a co najlepsze w niedziele. Ingerować jedynie może kiedy jest nam źle, ale nie daj Boże kiedy mamy zaplanowane nasze życie. Bóg już nawet nie jest wypychaczem dziur, ponieważ na Niego brakuje nam nawet czasu. Kraje, w których rozwinięta jest gospodarka propagują, że trzeba być zawsze najlepszym, najszybszym i najlepiej zaplanować swoje życie aż do śmierci. Ciągła gonitwa za pieniędzmi oraz dobrą renomą wypycha nam nie tylko czas ale szare komórki.
Czy Jezus jest nam potrzebny do naszego życia? Czy jeszcze On w tym świecie przenikniętym cuchnącymi pieniędzmi, idealizmem oraz budowaniem swojego superego jest nam potrzebny? Kiedyś mówiono o chrześcijaninie niepraktykującym a teraz coraz częściej można mówić o praktykującym ateiście oraz co gorsze po prostu o ateistach. Bóg stał się zbędny do życia. Wszystko co starczy nam do zwykłej egzystencji możemy w łatwiejszy bądź trudniejszy sposób osiągnąć: praca, mieszkanie, jedzenie czy drobne przyjemności. Ale teraz gdzie jest czas by spojrzeć na krzyż, spojrzeć na Chrystusa i powiedzieć jesteś moim Mistrzem, chcę Cię naśladować.
Jesteśmy uzależnieni od świata, pieniędzy i innych brudów tego świata. Żyjemy w takich czasach gdzie jesteśmy zmuszeni żyć w tym świecie, więc co nam pozostaje kiedy chcemy żeby Chrystus został naszym Mistrzem? Czy mamy zerwać z tym co ziemskie, oddzielić się od ateistów czy ludzi niewierzących? I teraz tworzyć na siłę getta chrześcijańskie, gdzie będziemy się czuć bezpiecznie i Bożo? A może jednak wymieszać chrześcijaństwo z z atrakcjami świata i tworzyć dyskoteki chrześcijańskie, gry chrześcijańskie i coś czego jeszcze nie wiem. A może po prostu zostać człowiekiem, który będzie żył w świecie z Chrystusem, który będzie naszym Mistrzem.
Każdy ma swojego Mistrza albo mistrzów, którym służy. Może to być diabeł a może to być Bóg.
Ciąg dalszy nastąpi ....
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24