Kopenhaska to jakaś popierdolona pomyłka... Zrobię dla 50KG! wszystko,a le żeby to robić muszę mieć siłę chociażby na to żeby wstać z łóżka... a jeśli nie na to to chociaż móc ją jakoś zebrać podczas śniadania... a ja nie mogłam i wybuchłam... zjadłam 'normlane śniadanie' i wypierdoliłam ją do kosza... w jeden dzień 1 kg... ;p po raz kolejny się poddałam. i ostatni. już nigdy nie popełnie tego błędu. nie lubię diet. wolę sama sobie liczyć kalorie. to był wielki błąd
ale cóż... nie rozpaczajmy nad rozlanym mlekiem. ruszam znów w pościg moich 50 kg :D
tym razem z dietą 1000 kcal ? :D