photoblog.pl
Załóż konto

Zdjęcie na pamiątke. To był taki dzień, kiedy zaproszono mnie na kolację, a ja nie domyślając sie że to oficjalna kolacja, przyszłam w bluzie. Na szczęście po oficjalnej częsci poszlismy na miasto i oto zdjęcie z miasta. Ja i ziomalki, zdjęcie robił ziomal i bnyło bekowo, tak. Benidorm, communidad Valencia, grudzień 2021. trzynasty dzień grudnia był to dokładnie i wtedy wydawało mi się, że wygrałam życie

a teraz jest tak, że nie wiem o co chodzi, jakis test niedawno zapytał mnie o to kiedy odczuwam radość a ja odpowiadam, że nie wiem, i po głębszej analizie zauważam, że mam problem z przeżywaniem emocji,

aczkolwiek

jest to jakiś paradygmat. Coś, co już sobie wkręciłam, a teraz być moze mogłabym uwierzyć w to jeszcze bardziej, ale właśnie zatrzymuję rozpędzoną Ele wariatkę*: halo halo, nie musi byc tak wcale jak myślisz! Tak naprawdę Martyna mnie juź dzis wyjaśniła, a w zasadzie przypomniała mi, że to przecież zaleta. Spokój ponad wszystko, z hiszpańska kalma, ale przec "c". 

No dobra. Nie wiadomo jak jest, ale faktem jest że emocje przeżywam wybiórczo, chociaż teraz na przykład swoj stan emocjonalny opisałabym jako delikatna melancholia, no nie wiem, cos miałam a teraz nie mam. Nie pierwszy raz w życiu, bo i nie pierwszy raz przerabiam tę sama lekcje - lekcje nieprzywiązywania sie do osób!

A, to zabawne bo to ja jestem tą osobą która spierdala w momencie w którym najmniej się tego spodziewasz, i potem macham znajomym z odległości dwóch tysięcy ośmiuset kilometrów krzycząc cos o puszczaniu wszystkiego wolno, iks de. Czy to ta słynna hipokryzja?

uwaga, odpalam blanta, i będe pisała o tym co przeżywam

 

niektórzy, owszem, potrafią opisywać rzeczy tak,

że czujesz ich emocje

ale to nie ja

 

Niezdolnam, niestety do tego, bo emocji nie odczuwam, 

spytasz - co tam? 

a ja nie odpowiem nic, 

bo nie wiem

 

mogę natomiast precyzyjnie niczym chirurg

umniejszyć wartość własną 

przy tym czepiając sie jak dziecko raz wyobrażonego scenariusza

który nigdy się nie wydarzy

 

...będziesz zawsze mieć w głowie te sama pustkę, i ciszę

 

 

 

 

wysryw z głowy nastąpił właśnie, ale mam do przekazania sobie z przyszłości coś więcej.

w tym momencie jeszcze nie wiem, że czas nie istnieje, ale w końcu się o tym przekonam, i wszystko bedzie jasne, jednak

teraz

przeżywam grudzień.

Taką mam refleksję, że ten grudzieńj był moim skondensowanym rokiem. Wielki rollercoaster.

Na początku małe zbicie, ale już coś fajnego na horyzoncie - i potem wielkie oczarowanie nowymi okolicznościami, oczyweiście tak jak na początku bedzie już zawsze, nie przyjmuję innego wariantu rzeczywistości. Mam bardzo wąskie pole widzenia, jestem jedynie zachłyśnięta pierwszym wrażeniem. W międzyczasie dzieje się tzw świrowanie pawiana czyli nie robienie niczego, żeby potem nastąpił error i wszystko okazało się zupełnie inne. No ale co, dużo introspekcji, owszem. Wyzbywanie się programów i paradygmatów w toku. Jednak dużo dopaminy, niestety. Cały czas, to mój główny struggling - nie potrafię dać sobie spokoju. Spokoju mi potrzeba, prawdziwego wewnętrznego inner peace. Bo póki co, niestety w dalszym ciagu odpalam jointa od jointa [od święta od bonga...], zaburzenia odżywiania również się przypominają, i te szlugi, i telefon...

No i jest sobie ten grudzień, owszem, wiele lekcji przerobiłam  a wielu jeszcze na pewno nie i być może nawet jakis plottwist się wydarzy, życie jebnie bakflipa i wszystko się odmieni, z czasem to zauważysz, bo jak powiedział kundera - nigdy całosci nie widać, dopiero po jakimś /czasie/ widzisz mniej więcej o co chodziło. Przez to uwięzienie w czasie właśnie to wszystko, no ale wszystko po coś, jakieś lekcje trzeba odrobic żeby w końcu rozłożyć skrzydła

oho, i się zawiesiłam, myśli uciekły, ale przyszło mi do głowy ze powinnam przecież pisać po angielsku skoro..

long time ago I realized already that when my minds are switch to the english, there's antoher voice in my head. Not the same personality? Idk that I can use this word, and actually it's not really comfortable to write in english [but what about getting out of the comfort zone,huh?]

ok, don't give up. Still also strugglin with doing many things in one time, and that's something with i'll deal in next year. Oh, this magic "next year"! That's funny, but I allowed to myself to be still in december, not to cut this off. Everything's prepared already - I do have a proper plan. Did you, Nat?

Yes. I'm splitting my whole year for 4x12 weeks as idea book "12 week-year". So in 1st 3months i'll be back on the gym, cause I almost forget how to be strong and healthy. Also my strong goal will be to go for a meditation retreat, so far that's only one idea of what can help me with overstimulating. And here's the dot, two goals will be enough for 12-week. In the whole year I'm gonna also learn spanish and focused on earn money to go with next goals. Aha, so that's 4 goals in general, you are very wise. Chuj, nie plan. Okej, w zwiazku z następująca analizą możliwości i problemów, postanawiam zmodyfikować plan, i w sumie to ciekawe że pisze o tym tu a nie w miejscu do tego przeznaczonym, czyli notesie. Być moze spojrze tu za jakiś czas i pomyslę - aha, no tak, to było przecież zaplanowane wszystko.

Więc oto planuję, in general, zarobic hajs po to, żeby kupić se deki i tutaj Ela wariatka na to : aha, ciekawe gdzie se je wsadzisz [ha ha chyba w dupe] skoro przeprowadzasz się średnio co dwa dni xD. Ela! Przecież mam zajebistą chatę i mogę se grać tutaj. Przypominam, że mam 28 lat - jestem dorosła, zatem mogę kreować życie zgodnie z moją wolą. Zatem moją wolą jest

spokój przede wszystkim który uzyskam na drodze praktyki mindfullness oraz, oho, i tu chciałam wspomnieć o rzeczonym retreacie, jednakże niestety nie mogę oczekiwać ze to się zrobi samo, nie? Trzeba hartować siłę wewnętrzną i odmawiać sobie coraz to nowych rzeczy, chociaż ciężar tego,co właśnie pisze jest spory. A faktem jest że im większy wysiłek włożony w RZUCANIE czegoś, tym więkeszy problem z tymże właśnie, i coraz większa padaka - bo to przecież ważne, a ja nie daję rady więc jestem chujowa i do tego nadal to robię. Można zatem nadal to robić tylko bez wyrzutów sumienia, ha ha ha

dobra dobra, bo juz pierdolisz. Plecak jest ciężki tak długo jak go dźwigasz,czaisz

 

dobra, mogłabym to takze rozkminić ale wtedy ta notka będzie jeszcze bardziej nieczytelna, chociaż nie sądze żeby ktokolwiek dotrwał do tego momentu anyway. A chciałabym, przyznam, żeby sie ktos mną naprawdę zaintereresował, tym co mam w głowie, jak przetwarzam rzeczywistość.

 Skończyłam i myślę sobie, że ta notka to ja - najpierw mocno w cos wierzę, a potem przytaczam argumenty które to obalają. wow.

 

*Ela - głos w głowie który pierdoli, bez sensu, ma zawsze przeciwne zdanie niż Ty. Ele uciszamy komunikatem - "utkaj pizde ela"

Dodane 27 GRUDNIA 2021
201
Photoblog.PRO explsp niesamowite co ludziom w głowie bulgocze
04/09/2022 7:13:06
nesti Hahaha, bulbulbulbul
04/01/2023 21:27:51
Photoblog.PRO explsp jak dla mnie to tragedia :/
05/01/2023 4:31:59
nesti Ale co? :D
05/01/2023 12:35:49
Photoblog.PRO explsp że likwidują photobloga :/
05/01/2023 16:55:23
nesti Ale tak serio to jesteśmy ostatnimi użytkownikami :D
07/01/2023 16:10:08