photoblog.pl
Załóż konto

Miałam napisać to wczoraj ale piszę dziś

Albo jakoś tak, juz czuję że to będzie patetyczne guwno ale MUSZĘ, mówię sobie ciągle, muszę pisać, chociaż tu, chociaż to, cokolwiek, żeby był ślad tylko

 

Dużo się dzieje. Nie muszę mówić, dużo się dzieje już parenaście lat. A moze całe moje życie dużo się dzieje. Na zdjęciu na przykład dużo sie działo w Radomiu pare dni temu. Ale w życiu ogólnie to nie zawsze było tak wesoło jak w Radomiu wtedy.

czemu w sumie nikomu nie opowiadam? To ciekawe historie były przecież. Tyle lat i ciagle cos sie dzieje...

 

2011 na przykład, złoty rok, tak kiedyś mówiliśmy w ekipie i pewnie dlatego pamiętam 

2014 potem, straszne dramaty, złe historie o których nie wie nikt, I w końcu dobre czasy w końcu pare lat potem, żeby móc powiedzieć "nie pamiętam jak to jest, kiedy jest chujowo"

 i tak sobie wesoło szusuje przez te życie 

lata

ludzie

miejsca 

akcje,

 licząc na to, że w końcu będzie inaczej,wszystko sie odmieni, że się los wypełni i stanie się to, co powinno - żeby potem zostać z tym uczuciem, tym samym od wielu lat , nie wiem

niepokój?

Takie że wiesz, wszystko dobrze, ale nie tak jak powinno. Poczucie braku przynależności, tak to określę. Albo to, kiedy jesteś w takim miejscu 20/10, mega/maxa i i tak nie jest tak, jakbym chciała

 

Mam takie poczucie, taką misję, że muszę to gdzieś pisać. Pewnie dlatego, że planuję stworzyć dzieło życia i wtedy z nostalgią bede czytała te notki. Albo ktokolwiek bedzie je czytał kiedy juz nie bede zyła. Może dzieki koronie dokonam żywota, może mnie ktos w końcu porwie, potnie, w końcu stanie się to na co tyle pracowałam - tak moze powiedzą niektórzy. A moze zamkną mnie w więzieniu i ktoś komus kiedyś opowie że miałam fbl, tego samego od tylu lat o tej samej nazwie, no zgadnij jakiej he he. Może fotoblog zniknie z sieci a ja będe miała to tylko w wersji oflajn, tak, taka szansa też jest.

dziewiętnasty dzień marca roku 2020, rok zarazy ale też rok w którym odniosę spektakularny sukces bądź też spektakularną porażkę a potem pewnie dokonam spektakularnego samobójstwa i bedziesz to czytał jak list pożegnalny. Tyle sie może stać! [halko co za 3 msc mariurz?].

Za dwa dni oficjalnie wiosna, stąd na stole białe tulipany, na tym samym stole przy którym pisałam pewnie te notki co najmniej kilka razy. Na tym kompie to dopiero druga notka, w końcu się w życiu dorobiłam pierwszego swojego lapka - to jest warte odnotowania. To, co nie jest warte odnotowania, ale odnotuje - bo to mój fotoblog - to to, że dzis zrobiłam trasę biegową na wiele kilometrów, wracając po trasie również myślami do dzieciństwa, do miejscówek w których bywałam..niesamowite są wspomnienia - na przykład te pare mięscy kiedy zadawałam się z blanką blondyną i myszą,a zostały mi tak wyraźnie w głowie. Wszystko oczywiście udokumentowane na tym samym fotoblogu. Beka. Mam misję, żeby kolekcjonować, tak jak ten wieczór, coprawda bez fajek ale z jointami - jointy juz będą chyba ze mną na zawsze, nie? Dzisiaj, a w zasadzie to wczoraj, osiemnastego, jointy nad wisłą późnym wieczorem z Krzysztofem pyśkiem  [o nim też warto wspomnieć i warto go zapamietać] i tak samo te dnie są wyjątkowe, ciągle się dzieją nocna manewry, kręcenie jointów na klatkach i kombinowanie 

spotkajmy sie za dziesięć lat na szczycie już, co?

Dodane 19 MARCA 2020
184
~ostrycienmgly skonczyłem na tej notce.eeeeeemaaaa eeeeeeeeeemaaaaaaaa!
27/05/2020 16:44:08