Obecnie 2:30 rano. Na dworze -25 stopni. Typowa Kanadyjska zima. Muszę około 11 jechać na zakupy. A tak mi się nie chce ruszać tyłka z domu w taki mróz =__=
Babcia przysłała mamie paczkę z Polski. Tata chodził w mamy sukni ślubnej, ja w mamy 20 letniej arafatce, a na obiad były cukierki i czekolada. Tak się objadłam słodyczami że aż mnie mdli...
Z Esther coś jakoś nam nie tak. Ech, nie dogadujemy się. A z Elaine robimy sobie lesbijskie Walentynki. xD Bo my jesteśmy heteroseksualnymi-lesbijkami xD
Na zdjęciu widać to, co zrobiłam bratu. Najpierw utleniłam mu włosy, i jego jasny brąz zrobił się dosłownie złoty! A potem na to, turkusowa farba ^^ Bo ja tak chciałam ^^ Na złotych włosach farba wyszła jednak trochę bardziej zielono, ale pasuje bratu do oczu, nieprawdaż? ^^
A w tle moja gitara <3
Chciałam napisać dzisiaj coś innego, ale jednak tego nie zrobię. Dlaczego? Bo niby jest tak źle, niby nic mi nie wychodzi, i marnuję większą część życia grając na gitarze, ale z jakiegoś dziwnego powodu mam uśmiech na twarzy. Może dlatego że coś mi mówi że ta piękna przeszłość nie minęła, tylko że jest częścią mnie? I nic nie straciłam. I jeszcze tyle mogę zrobić. Póki co, w planach mam przylecieć jakoś kiedyś do Polski, do mojej Warszawy, potem może do Poznania albo Szczecina i gdzie mnie tam jeszcze poniesie. A potem może jeszcze przez granicę. By tak jak kiedyś wzdychać wspominając Hamburg.
^___^
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24