Zmiana taktyki.
Zakończyłam wojnę.
I jest pięknie Jestem w pewnym sensie szczęśliwa.
Pomału, pomału, wszyscy dowiadujemy się, co dla nas jest najważniejsze.
Taka jest kolej rzeczy, to co było, zostawiamy za sobą.
Tak przeminęła moja przyjaźń z Simoną, Piotrkiem, Maćkiem...
Przez życie przetoczyło mi się wielu ludzi, którzy stali się dla mnie ważni.
I dalej są.
Gdyby tylko tego potrzebowali, zawsze mogą na mnie liczyć,
choć nie jestem pewna, czy ja wciąż mogę liczyć na nich.
Zapewne nie.
Ale to już mało istotne. Wiem, że sama także sobie poradzę.
Dafit, Tenszi, Hon, Paris i cała reszta 'muszkieterów':
Nasze drogi pewnie się porozchodzą, już zaczęły
Ale myślę, że wszystko dobrze się skończy.
Zeszłe wakacje były chyba najlepszymi w moim życiu
Wydaje mi się, że wszyscy staliśmy się dla siebie bardzo ważni,
a tego już nic nie zmieni.
Więc głowy do góry, damy radę.
Wiecie czego nam teraz trzeba? Mniej obwinień, więcej zrozumienia.
Może nie do końca tak chciałam to wszystko napisać,
ale na tym chyba na razie zakończę.
Pozdrawiam Was wszystkich ciepło.