Nathaniel Rainer - Evviva L'Arte!
O Sztuko! Matko Wieczna,
co chronisz nadwrażliwych!
Z nami poczuj się bezpieczna,
posłuchaj mych słów szczęśliwych!
Twoja córka poezja mówi wdzięcznym głosem,
proza czyta powoli i spokojnie pod nosem,
dramat krzyczy, upada, na ziemi się wije,
i aktorstwo z dramatem na scenie się bije.
Twoje dziecko malarstwo tak bardzo mnie brudzi,
syn rysunek wytrwale nad kartką się trudzi,
córka rzeźba dzierży dzielnie w dłoni swoje dłuto,
rzemieślnictwo artystyczne, tu też coś uknuto.
Twój syn taniec na deskach przesuwa swe buty,
muzyka w powietrzu rozsiewa swe nuty,
śpiew w eterze rozbrzmiewa, tak czysto i gładko,
film, kabaret, teatr... mnóstwo dzieci masz Matko!
Ja jestem tylko jedną personą z tłumu,
często słucham serca, często też rozumu,
nie chcę się wywyższać, być na piedestale,
chcę tylko być artystą i tworzyć wytrwale!
Słowo moją potęgą, wiersz moim językiem,
rym moim refrenem, wykrzyknienie krzykiem,
metafora wskazówką, rytm moim oddechem,
uosobienie ożywieniem, powtórzenie echem.
Ja chcę tylko wyrażać to, co mówić trudno,
chcę być rozrywką, gdy szaro i nudno,
gdy pustkę masz w środku, chcę dać Ci doznania,
estetyką nakarmić, słowem do wchłaniania.
Zatrzymaj się na chiwilę, poczuj to, co teraźniejsze,
a ja zacznę Ci mówić na głos, wierszem,
aż wszystko stanie się piękne i pierwsze,
zrozumiesz, poznasz to, co najważniejsze!
Gdy moje serce zostanie pożarte,
Gdy wszystko cokolwiek przestanie być warte,
wytatuuje sobie na ciele, pół-serio, pół-żartem,
nic ponad to: Evviva L'Arte!