Na warsztatach ratowniczych z Paulinką :D Na pierwszym zdjęciu za bardzo nie ogarniałam sytuacji i nie wiedziałam co do mnie mówi Paullinka :d a na drugim wrzeszczę do pana prezesa WOPRu:"PAAAN NAM ROBI ZDJĘCIEEEEE" :D
Łaaaa uwielbiaam te wszystkie warsztatyy, pokazy ratownicze. Zawsze jest trochę adrenalinki, ale przede wszystkim chodzi o samo przebywanie wśród tej boskiej ekipy ratowników *__*
W ostatnią sobotę też mieliśmy warsztaty ratownicze plus obstawialiśmy maraton w pływaniu długodystansowym :) Pokazy baaardzo ludziskom się podobały, ale oczywiście główną atrakcją zńów byłam ja i mój niezawdony piesek, który mnie ratował :)
Na koniec skorzystaliśmy z tego, że w skuterze zostało jeszcze duużo benzyny to z kolegami trochę sobie popływaliśmy (czyt. poszaleliśmy). Takie zakrętasy wywijaliśmy, że nie utrzymałam się na skuterze i wypadłam :P Alee wypłynęłam z bananem na twarzy, wdrapałam się z powrotem na skuter i dalej szaleliśmy :P Ahhhh :D mogłabym tak codziennie *__*