A ja jestem taka słaba... slaba psychicznie. Nie radzę sobie z tym wszystkim :((
Może lepiej będzie gdy zacznie się szkoła? Wtedy nie będę miała czasu myśleć o nim. A bynajmniej mam taką nadzieję.
To wszystko mnie niszczy. Jeszcze chciałam walczyć... myslałam, że będzie ok, ale nie, on jest gnojem. O matko. -,- To wszystko jest do dupy. Ja nie zawiniłam, a pozwoliłam mu wmówić mi, że jednak tak... Potem to ja stwierdziłam, że przecież o niektóre rzeczy warto walczyć i narobiłam sobie od nowa nadziei że będzie okey. Eh nie ważne. Weszłam tu bo kurcze to pisanie mi pomaga. Przecież nie będę truć ciągle głowy kumpeli. Muszę udawać silną i że sobie z tym radzę. Ona ma własne problemy.
I cholernie wkurwia mnie zielona kropeczka na fejsie przy jego nazwisku... Gdy wiem, że nie napisze. KURWA
Tak trudno jest mi się z niego wyleczyć. To gorsze niż grypa.
Opłakuję coś, czego nigdy nie miałam. Co za absurd.
Rozpacz z powodu przeklętych nadziei, przeklętych marzeń i oczekiwań.
Na koniec pare dołujących nutek
http://www.youtube.com/watch?v=W8zwH_NoULQ
http://www.youtube.com/watch?v=GrR9yWe4rFk
http://www.youtube.com/watch?v=dhcv8wByOZQ
http://www.youtube.com/watch?v=WQ3VPCvMa2Q
http://www.youtube.com/watch?v=pa8d5h_6XUM