No dobrze, wracamy do gry po raz enty...Ja chyba nigdy się nie poddam. Udało mi się schudnąć te kilka kg w kilka dni przed świętami (mój metabolizm jest już tak rozgregulowany, że mogę sobie z nim robić co chcę), bo niestety wiem, że dzięki rodzinie nie udałoby mi się jeść tak, jak zwykle. Te święta to była jedna pieprzona katorga, ale dzięki ci Boże, że to już koniec i można wrócić do upragionej normalności.
Zapewne wiecie, co jest moim głównym noworocznym postanowieniem i mogę też domyślać się Waszych. Uda nam się. Nie ma innej opcji, co nie? I muszę przestać rzygać. Muszę. Wychodzi na to, że niestety nie mogę jeść ''normalnie''. Albo nie jem praktycznie nic - albo wymiotuję.
Co byście wybrały na moim miejscu? Dla mnie rzecz jest oczywista.
BILANS:
śniadanie: dwie małe kromki chleba razowego z serkiem ziołowym
obiad: talerz zupy jarzynowej
kolacja: ???
Jak tam Wasze poświąteczne humory, Motylki? Spełniłyście swoje oczekiwania? Trzymajcie się chudo, Kochane chudzinki.:*
Inni zdjęcia: Gwiezdne wrota bluebird11"Kuferek zrychtowany" ezekh114Rozliczenie z zauroczeniem mnilchas28.06.2025 bolimnienieboMaki andrzej73Polecam ponownie! bolimnienieboPolecam! bolimnienieboWARCHLAK *portret małego dzika* xavekittyx27.06.2025 bolimnieniebo22.06.2025 bolimnieniebo