Czuję, że chciałabym aby ktoś zabrał mnie stąd daleko, gdzieś gdzie nikt by nas nie znalazł i tylko my sami w tej odchłani rozkoszy wędrowalibyśmy razem przez tą sieczkę, która jest życiem wspierając się wzajemnie a gdyby miał nadejść już koniec wszystkiego umarlibyśmy razem w szczęściu, które oboje doznaliśmy, nie żałowałabym niczego tego co stałoby się w moim życiu bo to wszystko działoby się dzięki niemu i odchodzilibyśmy powoli w swych objęciach, odchodzilibyśmy razem być może i starzy ale razem na zawsze złączeni swymi sercami czując ich delikatne bicie...
To właśnie nazywam krainą rozkoszy :)