Moja Scania. *.*
Niestety tylko raz miałem okazję nia podróżować. Na początku wakacji.
Trasa Świecie-Budzyń-Gądki-Żory-Pszczyna-Świecie. ;3 Trochę jazdy było. Do dziś nie wiem jak udało nam się to ujechać w 2 dni.
Start z Świecia wcześnie rano. Gdzieś ok 7 było. Tankowanie i ut w kierunku Budzynia. Nie lubie jak jest kilka miejsc rozładunku a takiej odległości od siebie. No ale dali to trzeba było jechać. W 3 h dolecieliśmy do Budzynia , do rozładowania była jedna paleta proszku do klocków hamulcowych. Wjeżdżamy na plac firmy a tam 4 samochody czekają na rozładunek. No masakra z 5 godzin stania z jedną paletą. To nie dla nas. Porozmawialiśmy z kierowcami stojącymi w kolejce i nas wpuścili z tą nieszczęsną paletą. Oczywiście wjazd zastawiony nie było jak wjechać to od drugiej strony po nie ubitym piachu. Trochę Scania musiała pogazować. Pan który jeździł wózkiem bardzo miły. Nie poganiał mnie jak bawiłem się z naczepą. Wyszedłem z wprawy i trochę czasu zajeło mi zwinięcie plandeki, później deski, pasy i jazda. Szybka zrzutka , dostaliśmy papiery zwrotne, naczepa już zaplandekowana no to but. Kierunek Gądki. Do Gądek wieźliśmy stal do przetopu. W Gądkach też wszystko płynnie poszło. Bez kolejek, wózkowy od razu zabrał się do roboty. Nie ma leniuchowania. Bardzo miły właściciel w tej firmie był. Przyniósł kawę, porozmawiał jak z człowiekiem a nie psem. Nie to co niektórzy szefowie któzy potrafia tylko burkać na kierowców, że to ładunek przestawiony , papiery źle wypełnione. Po rozładunku szybko się zbieraliśmy bo został jeszcze jeden rozładunek. Aluminium w Żorach. Nie wierzyliśmy zbytnio, że zdążymy na czasie pracy. No ale droga nam sprzyjała. Bez korków, częśto zielone światła. Dojechaliśmy na 2 minuty przed końcem czasu. Zaparkowaliśmy przed firmą i zauważyliśmy, że idzie do nas stróż. Zapytał czy my mamy jutro rozładunek a jeśli to my to mamy sobie na firmę wjechać bo jest tam bezpieczniej. Zdziwiło nas to. No ale jak proponują nocleg na firmie to spoko. Nie dyskutowaliśmy. Okazało się, że możemy być rozładowani jeszcze tego samego dnia więc jeszcze lepsze wieśći. Zrzuciliśmy to aluminium i zostaliśmy do rana na firmie. Rano trzeba było już jechać do Pszyczyny. Do firmy REMONDIS jeśli dobrze pamiętam. Trochę się naszukaliśmy tej firmy . No ale ok. godź. 10 staliśmy juz gotowi na załadunek Mix'u do Świecia. Kilka godzin załadunek i do domu. Wieczorem byliśmy już w Świeciu. Rozładunek W Mondi i ja wracałem do domu. Wujek Scanią leciał na załadunek i na rano musiał być na promie. Szwecja czekała. Mimo tego, ze to tylko 2 dni było bardzo fajnie.
Cześć xd