photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 WRZEŚNIA 2013

.

Siemanko. Zdjęcie robione przed trasą do Czech. Stara firma no i moja piękność. Rumpelek <3

Ten wyjazd nie był zbyt udany. Cały poniedziałek staliśmy na bazie ponieważ opony się skończyły no i klocki też . Trzeba było wymieniać. No ale od czego są mechanicy. W tym przypadku większych obibków nie ma. ;d Pozdrawiam Cie Marcin xDD No teraz już jeździsz ciężarówką xd Szerokości. ;d No ale idziemy dalej. Do wieczora chłopacy się z tym wyrobili. Ja w tym czasie pomagałem myć samochody na myjni.  Mega zwała. Największa radość dawała mozliwość chlapania wodą innych ;d Ok. 21 pojechaliśmy na Mondi się załadować zeszło nam do północy. Postanowiliśmy, że w nocy nie bd jeździć boo noc jest od spania.  Więc wróciliśmy na bazę i w kimonoo. Rano zatankowaliśmy DAF'a i jazda. W 9h dolecieliśmy do granicy. Pauza w Kudawie na moim ulubionym Orlenie. ;3 Dobre Hod-Dogi Mmmmm ;3
W środę rano dojechaliśmy na rozładunek. Czeskie Budziejovice czy jakoś tak . ;d Ciężko było znaleźć tą firmę. Szybko poszło , nie lenili się od razu zabrali się do pracy. Rozładowali rolki , wjechaliśmy na wagę dostaliśmy papiery i jazda na załadunek. Mega nas zaskoczyło  miejsce załadunku. Miejscowość do której nawet nawigacja nie wiedziała jak jechać. Taki typowy PGR ;d Drogi tak wąskie, że zestaw się nie mieścił a co dopiero się tam mijać. Ile wulgarnych słów poleciało gdy z naprzeciwka jechał jakiś samochód. Praktykowaliśmy jeżdzenie po rowach.  Dojechaliśmy na tą wiochę, i kolejna niespodzianka . Most na którym prawie się nie zmieściliśmy, jakieś 5-10 cm zapasu z każdej strony. Ale nie ma rzeczy nie możliwych. Niby mała wioska ale żeby odnaleźć miejsce załadunku jeździliśmy prawie godzinę. Miałem zapytać Czecha jak dojechać do firmy ale wysiadłem do niego i nie wiedziałem co powiedzieć, no więc.... pokazałem mu papiery i nazwę firmy. Powiedział, że nas zaprowadzi ( ZROZUMIAŁEM GO!!!! :D), pan w podeszłym wieku) prowadził nas ponad kilometr z prędkością 5km/h. ;d Równie dobrze, mogłem sobie iść przy DAF'ie . No ale w końcu dojechaliśmy. Firma była już zamknięta. Nawet stróża nie było. Zrobilismy sb kolacje i kimonoo do rana. Rano szybki załadunek ( 6 godzin xD) i pomału do domu. Nie śpieszyliśmy się bo i tak nigdzie dalej nie pojedziemy bo weekend się zbliżał. Do Torunia dolecieliśmy w czwartek w nocy zrobiliśmy zrzutkę i but do Gniewkowa na załadunek. W Gniewkowie ładowaliśmy świeczki ;o Po co komu cała naczepa świeczek ;o Na załadunek czekaliśmy jakieś 9 godzin. Załadowaliśmy się i zjechaliśmy na bazę a później osobówką do domu. I tydzień w kabinie jakoś tak szybko zleciał ;c

Jutro bd masakra -.-
Ja chcę lato !

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika nadalwtrasie.