Jak psa. Jak nędzną, bezpańską sukę.
Jestem tu.. tam gdzie nie sięga Twa duma.
Jak truchło martwego gołębia na ziemi.
Nie płonę w ciemności i ciemność nie płonie
A Ty tylko patrzysz bezbronnie jak zdycham.
I skronie Twoje oplatam błaganiem
Końca początek i końca koniec
Gardzisz tym co jest Ci nieznane
Umieram niedumnie pod obcym krzyżem
Hejnał wieczności zagrał swe pieśni
Przyszły po mnie z piekła demony
Zabrały mnie od mego anioła.
Początek.