"Problem nie jest problemem. Problemem jest Twój stosunek na temat problemu"
Pewnego dnia obudziłeś się i przejżałeś na oczy, że ten piękny świat, stał się prawdziwym obrazem bólu, światem pełnym problemów. Napełnił Cię ten obraz przerażeniem i chciałeś uciec jak najdalej, choć drogi były dwie: żyć z problemami lub umierać za nie, zostawić je dla innych. Każdy z nas potrzebuje ulgi. Największą z nich jest cisza i zajęcie się czymś kreatywnym. Coś, dzięki czemu przestaniemy, choć na chwilę, o nich myśleć. Nie uciekaj od problemów. Akceptuj je, jak coś stałego, jak powietrze, którym oddychamy. Czasem wydaje się niektórym, że są ludzie na świecie, którzy jakby mają bezproblemowe życie. Tak nie jest, bo ta osoba założyła "obronne" okulary, tymi okularami są wydarzenia przez które każdy z nas kiedyś przejdzie. Zapamięta czym jest smutek, ból, cierpienie, szczęście.. Tu nie chodzi o unikanie problemów. To nigdy nie powinno być naszym celem, które mogłoby uchronić nasze ciało fizyczne oraz psychiczne przed napływem masy cierpienia.
Chodzi o uczenie się rozwiązywania problemów, przeszkód i wyzwań, z łatwością. Problemy nie produkują dodatkowych kłopotów; zastanawianie się nad nimi to dopiero kłopot, robimy to z własnego wyboru. Kiedyś myślałem, że jeżeli poszukam miłości, szczęścia to może rozwikłam większość niepotrzebnych myśli. Myślałem też, że pieniądze zapewnią mi i mojej rodzinie szczęście. Tak nie było. Szczęściem samym w sobie było to, że byliśmy blisko siebie a nie blisko pieniędzy. Z biegiem czasu stałem się sfrustrowany niekończącą się misją poszukiwań szczęścia, miłości i innych cnót życiowych. Ludzie wokół mnie szukali i szukają do tej pory, ale nie są i na pewno nie będą zadowoleni z poszukiwań. Nie odnają tego. Bo właśnie życie lubi robić nam na przekór, w tym przypadku - One nas odnają same, zaskoczą w najmniej wyobrażalnym czasie.
Jak żyć bezproblemowo? najlepszym "wyjściem" jest przyjęcie nowej perspektywy. Problemy nie muszą być wyeliminowane z życia, tylko z twojego umysłu. Bo jak pisałem problemy były, są i będą. Wszystkie otaczające nas problemy, są tzw. drogowskazami. Pokazują nam czego warto się nauczyć by żyć. Nie chodzi mi o unikanie problemów, mówię o akceptacji ich i radzeniu sobie z nimi.
Gdybyśmy żyli bez tych negatywnych mas, to życie stało by się nudne oraz zbyt proste. Będą ludzie, którzy sobie nie poradzą, ale to nie musisz być Ty. Ty za to możesz dać dobry przykład, że z nimi da się i należy żyć. Bolsne wspomnienia pozostaną, ale tylko po to by wiedzieć jak żyć na przyszłość.
Kładziesz się spać w nocy, niepokojące myśli i obracanie się w łóżku. No chyba, że zdecydujesz się coś zrobić. Czasami może się wydawać, że nie masz wyboru, bo twoje problemy wydają się tak duże, ale zawsze tak będzie. To tylko sposób myślenia, odbierania. To nasze perspektywy. I pamiętaj, że wybór NIEuczenia się, jak przejąć kontrolę nad swoim umysłem jest też wyborem. Lepiej nauczyć się kontrolować własne ja.
Najgorsze, że w szkołach nie uczą nas tego, nie starają się nam pomóc...chcą stworzyć z nas bezmyślne "wojsko", które obliczy powierzchnię jaką zajmują problemy i którędy przejść by ominąć je jak miny, zamiast, jak sobie z nimi poradzić, jak je zniszczyć by móc iść naszą, wyznaczoną drogą. Nie dojdziemy do celu jeśli je tak po prostu ominiemy.
Jak zdecydował Maks. Nie wraca na photobloga, już nigdy.
Natomiast wielu ludzi mówiło mu, że dobrym pomysłem byłoby wrzucanie tu jego refleksji/myśli, w celu dotarcia do większego grona.
Oczywiście to nie On będzie zarządzał tym kontem, nie On będzie to wszystko wrzucał, jedyną łączącą Go rzeczą z photoblogiem będzie to, że udostępniane będą treści, których jest autorem. Maks nie chcę wracać do photobloga, ma jednak dobre intencje i robi to na prośbę innych.
Trzymajcie się! Pozdrawiam.