Spojrzała się za siebie, na to co zostawiała, co już nigdy nie wróci, nie wróci takie samo. Zawsze będzie po prostu inaczej. Usłyszała głos mówiący cicho: Nie oglądaj się, i tak nie zmienisz swego przeznaczenia. Usłyszała własne kroki odbijające się echem w pustym przejściu. Po drugiej stronie czekało na nią nowe życie.
[i]Dałeś mi bukiet konwalii
I nadzieję, na lepsze jutro
Na miłość
Na wspólne wieczorne spacery
Na bycie w końcu dla kogoś
nie tylko dla siebie.
Dałeś mi bukiet tulipanów
I odszedłeś, patrząc jej prosto w oczy
Zostawiając z czerwonymi tulipanami
czerwonymi od krwi ze złamanego serca
z rozciętej kartką dłoni
Kartką z twoimi ostatnimi słowami
żegnaj więc, niech zostanie to co było dobre.[/i]
Ach, muszę czasami napisać coś smutnego, bo za wesoło jest mi w życiu. A z doświadczenia wiem, ze jak za długo jest okej, tym boleśniej potem odczuwa sie odmianę losu. Ale nie narzekam, cieszę się pięknymi chwilami.
Jedno co mnie zasmuca to to, że nasz Jorguś nas zostawia :[placze]:[placze]
Przyzwyczaiłam się do Niego, naszych zajęć, Jego historyjek...
Ah, no kto by nam opowiadał o swojej śwince, którą wysyła w podróże ze znajomymi, żeby zwiedzała świat, niczym krasnoludek z Amelii, też ma robione zdjęcia..
O nie, trudno mi sobie wyobrazić nasz instytut bez Niego...
W czerwcu nie wiem czy w ogóle zajrzę na pb... sesja mnie goni niemiłosiernie...
Teraz trzymam kciuki za moich maturzystów...
I za moją Asicę...
Ja chyba zwariuję!
Pozdrawiam Wszystkich!!!!!!!!!!
:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*