awesome *_*
wczoraj jeden z najzajebistszych dni w moim życiu.
melanż, bo piątek.
od razu po szkole posprzątałam pokój, wyszłam z psem i wyszykowałam się,
no i do sklepu po alko, piłyśmy w czwórkę, było bekowo, faza fajna.
no i pojechałyśmy do innego miasta i zaczepiałyśmy ludzi i wgl haha
no i spotkałyśmy chłopaków ok. 8-10 ich było.
oni też nawaleni, w końcu piątek :)
kupili wódkę, częstowali nas papierosami.
później szliśmy wszyscy razem przez miasto nawaleni i śpiewaliśmy.
z jednym trzymałam się za ręke, potem się wszyscy tulili na pożegnanie, bo nas odprowadzili na autobus, było amazing.
dzisiaj znowu miałyśmy z nimi iść, ale nie chciałam już dziś, bo kaca miałam rano.. chyba pierwszy raz w życiu ;p
no to lecimy w next friday z nimi na melanszzz again.
nawalimi się, bedzie cudownie. poczułam się jak w skinsach, a zawsze tego chciałam.
może załatwią weed ;>
myślę o nich cały dzień, przynajmniej jakaś odmiana, bo nie o nim.
kocham poznawać nowych ludzi, wtedy moje życie nabiera barw :)
chciałam się z nim pożegnać w pt, ale nawet na mnie nie spojrzał..
tylko jak na wfie graliśmy w siatke to przynajmniej rozmawialiśmy, bo byliśmy w jednej drużynie i uśmiechaliśmy się do siebie :)
mam plan wgl taki, żeby na wigili klasowej, jak wszyscy bd sobie składać życzenia to jak mu złożę to go przytulę, tak po przyjacielsku, chcę poczuć blisko jego ciało chociaż jeden jedyny raz..