Ostatnio przeglądałam strych w poszukiwaniu jakichś bajeranckich ciuszków na śledziczną imprezę i znalazłam pudła z rzeczami należące do kobiet w mojej rodzinie.
Znalazłam między innymi niebieską suknię z zaręczyn mojej babci z moim dziadkiem, suknię którą moja praprababcia nosiła jako wdowa po pierwszym mężu oraz jej jedwabną apaszkę, którą dostała od drugiego męża, kiedy jeszcze nie był jej mężem, w ramach podrywu. Jej córka, moja prababcia to była strasznie ciekawa istota. Zacznijmy od tego, że była młynarzem xD Obok mojego domu w strumyku są jeszcze naprawdę nędzne pozostałości po tym młynie. Nazywała sie Natalia i podpisywała książki swoim imieniem i nazwiskiem. W oógle mam ciekawą rodzinę jeśli chodzi o historię. Dwa lata temu dowiedziałam się skad mam nazwisko i sie okazało że od pana widniejącego na banknotach 50 zł za jakieś tam załugi. Kiedyś o tym napisze wiecej bo to zajebiste rzeczy są. Chociaż ja nie znoszę historii.
Znalzałam też koszulki nocne mojej drugiej prababci. I wiecie co?
Ja się wcale nie dziwię że miała dziesięcioro dzieci xD
Użytkownik multiflora
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.