Ze wszystkim się uporałem. Na dłuższy czas mam spokój. Wypadałoby się w końcu wyspać. Zaczynam przypominać trupa. I mam jebane wrażenie, że najbliższy miesiąc będzie jeszcze gorszy, niż poprzedni.
Znów się zaczyna. Nie wiem co zrobić.
To spotkanie mogłoby pomóc. Chyba. Nie wiem.
Pogubiłem się już.
Kurwa.
"We're a generation of cynics
where everyone's a critic
and no one really gives a shit."
Gdzieś, kurwa, polazła?
Jesteś mi potrzebna.