"Jesteś bezużyteczny." "Tylko jedno potrafisz." "No bo bądźmy szczerzy, co taki J... może?" "Nie jesteś w stanie nic robić." "Bezwartościowy śmieć." "A na czym Ty się niby znasz?"
DOŚĆ. Kurwa, dosyć. Mam dość słuchania tych cholernych osądów, tego pierdolenia bez zaznajomienia się z faktami. Wiecie, kurwa, tyle, ile zechcę, żebyście wiedzieli. Tak pięknie i łatwo osądza się innych, mówi co ślina na język przyniesie... Nie spełnia oczekiwań? Do wyjebania! Na śmietnik, na złom, do utylizacji! CUDOWNIE. Kocham ten cholerny ciemnogród, umysłowe ograniczenie, które mnie otacza. Cholerne religijne bagno, polityczny chłam, społeczeństwo dławiące się stereotypowymi wymiocinami. Bullshit powtarzany stokroć staje się prawdą. W każdym aspekcie życia.
Obudźcie się, kurwa, wyjdźcie z tej pieprzonej jaskini, przestańcie patrzeć na cienie. Wyjdźcie na światło, a zobaczycie, że rzeczywistość jest zupełnie inna.
A jeśli nie... I don't care about it.
Zagram po swojemu. Na moich zasadach.
MOJE ŻYCIE.
"We're underground but we will not surrender.
We're gonna give them something to remember, yeah...
So write your name in gasoline,
and set that shit on fire!"