Z każdym dniem wymykająca się rzeczywistość z rąk.
W kolejnym beznadziejnym podejściu próby spróbowania
Smaku życia w szeleście przelatujących obok nas słów.
Nie radząc sobie, zupełnie sobie nie radząc...
Dochodząc do wniosków, że nie każda rozmowa jest
Tym samym stanem, który próbujemy osiągnąć.
Wypowiadając tysiące słów w powietrze
Bez żadnego celu...
Trwając w beznadzei.
Czekając jak ten liść uschnięty na wiosnę.
Nagle stało się coś, co uwolniło siłę naszej wyobraźni...
Nauczyliśmy się mówić.
Otacza mnie cisza.
Wydaje mi się, że nie myślę jasno...
Usiądę w kącie,
nikt nie jest w stanie mi przeszkodzić...
To nie musi tak wyglądać.
Wszystko, co musimy zrobić, to upewnić się, że wciąż rozmawiamy!!!