mowilam, ze skocze z wymiotowaniem... taaa...
noo to tak skonczylam, ze dzisiaj dwa razy zmuszalam sie do wymiotowania;/
boli mnie cale gardlo.
ale to nic w porownanu z tym jak boli mnie dusza...
mam tego dosyc:(
chciala bym z tym skonczyc, ale jak?
przed kazdym wlozeniem palcow do gardla musze sie do tego psychicznie zmuszac przez jakies 5 minut.
sa chwile, ze chciala bym powiedziec mamie, zeby znowu wrocic do wizyt u psychologa
ale te mysli sa za chwile zagluszane przez inne...
przeciez nie jestem najmlodsza, nie moga zabierac calej uwagi rodzicow...