Gwiazdka od Gwiazdki. Mojej w dodatku.
No to jazda. Na dziś fizyka, na jutro zaległe zadania z bioli, na sobotę sztuka.
Dodam sobie wszędzie dzień zwłoki. I pracy na sztukę nie oddam. Jak to ja.
A od czwartku będzie Meksyk. To tu, to tam, a i tak doba za krótka. Od czwartku.
Każdy ma chwile, że by to wszystko jebnął.
I patrzy w lustro jak łzy mu ciekną.
Ale go nie razi światło,
To razi świat, co
Upokarza, uczucia zamraża,
Takie sytuacje stwarza,
Że masz wszystkiego dosyć.
Ile można od życia w serce przyjmować ciosy?