Witajcie. Utworzyłam tego fotobloga w celu ułatwienia sobie realizacji moich noworocznych postanowień, a w tym przede wszystkim odchudzania. Podchodziłam do tego już niejednokrotnie, lecz ciężko było mi zrobić to bez wsparcia oraz jakiegoś konkretnego planu. Liczę na to, że teraz się uda. Jeżeli będziemy trzymać się wszyscy razem, z pewnością każdy z nas osiągnie swój cel. Chcę przez to powiedzieć, że możecie na mnie liczyć.
Nie chcę być słaba. Szczerze mówiąc to czuję się trochę tak, jakby jedzenie miało nade mną władzę, szczególnie słodycze. Nie potrafię się obejść bez słodkiego smaku, ale z jakiegoś tam doświadczenia wiem, że po dwóch tygodniach można całkowicie wyleczyć się z tego pragnienia. Chcę jeść, aby żyć. Nie żyć, by jeść. W sumie moja waga nie jest jakaś tragiczna, ale źle się z nią czuję. O samopoczuciu już nie wspomnę. Jestem brudna tam głęboko w środku. Nie dbam o moje ciało, co odbija się na powłoce zewnętrznej. Chciałabym móc czuć się piękną i w końcu podchodzić do mojego ciała z szacunkiem. Dlatego właśnie dieta nie ma być katuszą, lecz przyjemnością, która zmienia mnie na lepsze. W trakcie niej pragnę wydobyć moje zalety, zadbać o wygląd oraz duszę. Zmienię się nie do poznania. Będę innym człowiekiem.
Jakiś konkretny plan? W sumie to nie. Chcę zrezygnować ze słodyczy na jakiś czas, aby nie odczuwać aż takiej potrzeby ich pochłaniania. Chcę wypijać 3 l wody dziennie. Chcę ćwiczyć: codzienna gimnastyka składająca się z 300 brzuszków, 100 przysiadów, 100 pajacyków, 50 pompek damskich oraz 5 min rowerku w górze. Do tego 3x w tygodniu bieganie po 60 min. Dieta? Mam zamiar zastosować metodę 'pół ze wszystkiego', czyli jadać o połowę mniej z każdego posiłku i przywiązywać wagę do jakości spożywanego pokarmu.
Zaczynam od jutra. Wam wszystkim chciałabym życzyć wesołych, spokojnych oraz spędzonych w gronie rodziny świąt, aby wszystko, co sobie zaplanowaliście na ten okres, spełniło się. Wszystkiego, co najlepsze.
Wzrost: 163 cm
Waga: 57 kg
Cel: 45 kg