Dzień yyy...13? czwartek w każdym razie :D
Dziewczyny wróciły i photoblog nagle zamarł na tydzień. Przypadeg? Nie sądzę :D
Halo, tu Saj :D wróciłyśmy w środę koło godziny ja wiem...21? Posiedziałam, pogadałam z Ewą i z tatą, zjedliśmy czekoladę zajebistą z Hiszpanii, Kacha pewnie to samo, chopoki nie mam pojęcia :D
W czawartek pasowało się rozpakować - dzień na ogarnięcie.Kacha była u mnie na pierogach z jagodami, ja później pojechałam na spotkanie, dziewczyny z tego co wiem były u Kuby :D Nie wiem kto, co robił, ale pewnie nic. Z racji tego zamieszczam kilka fotek z Espanii i z naszego powrotu - było MEEEEGA ŚWIETNIE! (Alvarosy i te sprawy) :) Nie będę tu opowiadać, bo przez całe wakacje wpisów by nie wystarczyło :D może w ramach wspomnień coś kiedyś jeszcze dodam, ale narazie mi się nie chce :D
Jakże wspaniała relacja z następnych dni w kolejnych wpisach!
P.S. Właśnie odkryłam, że mogę załączać kilka zdjęć do jednego wpisu, czyżbym nie musiała męczyć się z łączeniem zdjęć? :D Chociaż łączone i tak wyglądają lepiej. <mam wenę twórczą teraz> a i zapomniałam napisać, że pogoda ciulowa ;D Arrivedreci!// SAJ