PERFEKCJA

,, Zamknij oczy... wyobraź sobie życie, 
ale nie takie zwykłe... 
wyobraź sobie, że oglądasz stary zakurzony pamiętnik& 
łzy..., 
perfekcja..., 
nostalgia..., 
ból, miłość, radość& 
Ty i ona&
widzisz że biegniesz, uciekasz przed czymś, czymś co sam nie możesz określić. Dlaczego wspomnienia nasuwają się bardzo szybko?... A w życiu trwały dobre dni, 
znów to samo, 
miejsca gdzie łzy spływały po policzku, 
ucieczka przez las, lustrzana sala& baletnica w swoim transie,
podnoszę się z gównianego snu& 
by chodź raz żyć

 Mhn.. długo mnie tu nie było, ale wróciłam. Nareszcie. Teraz postaram się dodawać notki regularnie.

Co z wagą? Nie pytajcie. Ostatnie tygodnie były okropne, obżerałam się, jadłam jak świnia, cały czas. Dzień w dzień bez wyjątku. Trafiłam do szpitala z wagą 44kg, teraz ważę 49,7 Boże! Przez trzy tygodnie przytyłam 5 kg. No, ale chyba nie powinno mnie to dziwić jadałam około 2500 kcal, oczywiście wszystko pod ściłsłym nadzorem, więc nie było jak kombinować.  A oni chcą żebym przytyła do 55! Nigdy. Od jutra powraca moja dieta max 700kcal dziennie + ćwiczenia. 

Za trzy tygodnie mam się zgłosić na badania czy coś przytyłam i przede wszystkim czy nie schudłam, walić to nie pójdę, a matce powiem, że wszystko okey. Ona i tak nie będzie się dopytywała ma terazmase spraw na głowie związanych z rozwodem i dziadkiem. 

Jutro 4 tabletki Sudafedu już tak dawno go nie brałam, rano napiję się kakaa, to taki mój nowy zwyczaj jeszcze ze szpitala. Jak będę głodna to zjem coś małokalorycznego, albo napiję się toniku i tyle to samo planuje na niedzielę :)