I o to kolejny tydzień zmagań. Nie tylko w szkole, ale też z nami samymi.
Zjeść połowę bułki zamiast całej, darować sobię to jabłko czy zjeść.. ah.
Cóż.. przeżyjemy.
Dzisiaj nie przekraczam 300kcal muszę powiedzieć, że odchudzanie wa czasie roku szkolnego jest dużo prostsze - zero jakiś małych pokus na coś słodkiego itp.
Do szkoły mam na 10, więc mam jeszczę chwile czasu, ale ten dzień z pewnością nie będzię należał do moich naj. Facet pyta z chemi, baba z angielskiego i z niemca, na wszystko się nauczyłam, tak mi się zdaję, ale pewności nigdy nie mam zawsze zrzerając mnie nerwy.
W piątek stane na wagę i zobaczę swoje efekty z całego tygodnia.
Motylki jakie ćwiczenia wykonujecie codziennie??