heeej.
Nie wiem czy ktos to czyta .. czy wg ktos tu zagląda, ale chciałam podzielić się moim kolejnym cięciem.
Znów kłótnia. między siostrą a siostrą
. Niby normalne, jednak nie tutaj . Wypominanie smierci brata.
Całe dzieciństwo przepłakłam bo zawsze siostra wypomniała mi że brat miał wypadek przeze mnie
Nie rozumiałam dlaczego.
Do czasu gdy spotkałam dalszą mi sąsiadkę.
Opowiedziała mi o smierci brata, o dniu w którym brat umarł .
Zrozumiłam dlaczego siostra uważała, że to ja jestem temu winna.
Okazła się, że tym tragicznym dniu brat musiał mnie wozić w wózyku przez 3 godz . tzn. nie chciałam zasnąć. Byłam pewna, że gdybym szybciej zasnęła, albo wg się nie urodziła on by nadal żył . Nigdy nie chciałam rozmawiać o tym wypadku . Nie umiałam tego słuchać . Za dużo emocji . Wracając teraz do tej kłótni siostra się uspokoiła iii zaczęła mnie przepraszam . Udawałam, że jest okej . Nie lubię, gdy ktos widzi, że cierpię, że się smuce, ale ja już wiedziałam co zrobię . Parę dni przez znalazłam w kuchni żyletki . Nie ruszyłam ich, ale wieczorem w dniu kłótni gdy wszyscy oglądali TV ukrałam jedną . Pobiegłam do łazienki ii ze łzami w oczach zaczęłam się ciąć.
Bolało, ale to był ból fizyczne. Zapomniałam o kłóni. skupiłam się na krwi
. Potem,gdy wszystkie emocje upadły żałowałam tego
. Wstydziłam się przed sobą, że jestem słaba. Umyłam umywalkę iii wyszłam z łazienki jak gdyby nigdy nic .
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa... idgaf94Ja nacka89cwaJa patkigd;) virgo123Zdechł .. itaaanJa patkigdAbstrakcja. ezekh114KSIĘŻYC Z DZIŚ (04.06.2025r.) xavekittyx:) dorcia2700