Nigdy nie wiem, jak zacząć. Zanim założyłam tego bloga miałam w głowie idealnie ułożony wpis, jednak nagle wyparował i zaniemówiłam jak przed jakimś stresującym przemówieniem. Zawsze chciałam, by ten pierwszy był idealny, pełen obietnic i pięknych słów. A tymczasem będzie całkiem zwykły. Lada moment skończy się najważniejsza niedziela w moim życiu. Jeszcze nie wiem, czy taka będzie ale tak właśnie sobie wmawiam, bo coś w środku mówi mi, że to wszystko co teraz się dzieje nie może być przypadkiem. Bardzo dużo dziś myślałam. Tak nieco inaczej, niż zwykle. O wszystkim. Ale głównie o mnie. Bo wreszcie powinnam skupić się na sobie.
Czego ja pragnę. Czego potrzebuję. Jaka naprawdę chcę być.
Co sprawia mi przyjemność. Co daje mi siłę
Co mnie smuci. I czego nie chcę.
A nie, czego chcą ode mnie inni, co jest powszechnie lubiane, czego świat oczekuje i jakie narzuca normy, co każe mi lubić a czego nienawidzić. Chcę być cholera, sobą. Ale ciężko jest być sobą, nie wiedząc właściwie, jaka tak naprawdę jestem. Ten fotoblog ma mi trochę pomóc odnaleźć siebie i ułatwić tę paskudnie ciężką ścieżkę w pokonywaniu własnych słabości. Tak, jestem kolejną, która będzie się tutaj odchudzać i walczyć o idealne ciało.
Do trzech razy sztuka
- mówią. No to zobaczymy.
Chcę być lepsza, niż do tej pory byłam.
Taką najlepszą wersją siebie.
Przestać patrzeć na innych z zazdrością
chcąc być taka sama. Muszę być jeszcze lepsza.
Bo c h c ę.