bajkowo.

Jak to dobrze, że zapisałam sobie ten sen o Szymonie. Mam pewne podejrzenia, co może znaczyć. I tak, mam dziecko z Szymonem! Ja napisałam słowa, on ma skomponować muzykę. Ale może coś mu nie idzie, może jest jakiś problem, jakaś blokada. Nie będę o to pytać, jak skończy, zapewne sam mi powie.

I zrozumiałam, że sytuacja moja i W. i to, co dzieje się między Sz. i K. to coś zupełnie innego. Jestem szczęśliwa, że jest między nami, jak jest. Jesteśmy przyjaciółmi i wydaje mi się, że on będzie ze mną tak... no na zawsze. A przynajmniej bardzo długo. Że będzie mimo różnych przeciwności, że prawdziwie będzie. Teraz jestem tego pewna - taki osobisty Anioł-Stróż. Nie wiem, co się właściwie zmieniło od moich poprzednich przemyśleń.

"Nie wiem, jaki masz być, tylko bądź!"

"Ale przecież jestem"

"Tylko zawsze bądź sobą"

Tak, pare rzeczy zrozumiałam. Nie było łatwo, ale wiem, że tak miało być. I jeśli kiedyś się to rozwinie.... będzie wspaniale. A jeśli nie... przeżyję. Jakoś.