photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 GRUDNIA 2008

pałkosz.

Któregoś dnia, zamiast wf poszliśmy na plac zabaw w parku Ujazdowskim. Jak widać, było mega! :P

 

Naprawdę muszę częściej tu wpadać. Chyba ze dwa tygodnie mnie nie było.

 

No ale. Chyba muszę się od tego ogarnąć. Bez sensu, ja go obchodzę w przebłyskach, a chcę być dla kogoś całym życiem. Nie na tym polega miłość? Tak, będzie trochę bolało, będzie trzeba poświęcić naszą przyjaźń, ale warto. Nie umiem być zabawką - wezmę, jak mi wygodnie, jak mam chwilę czasu, jak akurat mi się nudzi. A jak nie, zostawię samą sobie.Już raz byłam, nie chcę do tego wracać.

Zobaczymy, jak długo wytrzymam. Łatwo nie będzie, ale mam przecież tylu ludzi, którzy będą mnie wspierać.

Czas zrobić miejsce na nową miłość, ta się już przeterminowała. Może otworzy oczy, ale może mnie już wtedy nie będzie.

 

Zdecydowanie nie podziałało na jego korzyść to, że jakiś jego kumpel kupił bilet trzy minuty przed koncertem. Gdyby pomyślał o tym, namawiał mnie w jakiś sposób, też bym poszła. Ale nie, widocznie nie chciał, żebym była. I jeszcze "moi". Taaak, to było to. Życzę im szczęścia. O tak, jestem zazdrosna, ale niech im się uda. Powodzenia, ciekawe... może dla niej znajdzie czas.

I jeszcze to:

- To ty nosisz okulary?

- Tak, od dziesiątego roku życia

- Ale ja cię nigdy wcześniej w nich widziałem.

- To jak ty patrzysz? A kiedy ostatnio widziałeś mnie bez okularów?

 

Ostatniego pytania nie zadałam, tylko chciałam. Teraz żałuję. Byłoby wredne, ale może by poskutkowało.

 

Dość namieszał mi w głowie. Mam dosyć facetów. Czemu musi być zawsze tak samo?

 

Paula ma chociaż Ciastka.

Wszyscy moi znajomi są sparowani lub potencjalnie sparowani. Jest jeszcze Kat, ale ona tez chyba już straciła nadzieję.

[J+Z, J+P, Ł+K, Sz+K, P+C, W+K?]

 

Kończmy ten wywód. Ale wiesz co? Lepiej mi. Wmawiam sobie, powoli, ale skutecznie.

 

I jeszcze ten sen.

Byłam gdzieś z Sz. Znałam to miejsce, kiedyś już tam byłam. Przechodziliśmy przez jakiś most i ja się tak bałam, że nie dałam rady. A on stał i czekał, cierpliwie. Potem powiedziałam mu coś o jakimś dziecku (wiem, to bez sensu) ion się rozpłakał. Rzuciliśmy sie sobie w ramiona i płakaliśmy razem. Cokolwiek dziwnie. I czemu akurat on? No dobra, to oczywiste, nasza sytuacja jest bardzo podobna.

Właściwie była. Nigdy więcej idealizowania kogokolwiek, zwłaszcza faceta!