photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 PAŹDZIERNIKA 2008

on peut rester de nous-meme.

Miał być odpoczynek, no i był. Ale nie totalny. W czwartek, kiedy byłam już bliska załamania, napisał do mnie, a zaraz potem dostałam jeszcze smsa od Zosi, że przyniesie mi notatki. I dzień skończył się bardzo pozytywnie. Wczoraj dzień tylko mi śmignął, przynajmniej ten w szkole. Potem zebrałam się, żeby zacząć to porównanie na polski. Mam już jakieś dwie strony A4, a jeszcze nie zaczęłam porównywać, ale to jest takie beznadziejne! O ile w Edypie trzyma się to kupy, Achilles jest strasznie podzielony na akapity, bo pisałam to z planu, który zrobiłam wcześniej. No nic, trzeba to dziś napisać. I naumieć się historii. To będzie masakra. Co prawda Wojtek się za mnie modli - jak sam stwierdził, jest odpowiedzialny za moje wyniki. Mam tylko nadzieję, że się nie załamie xP

 

Z całej wczorajszej oazy najfajniejszy był chyba powrót. W zasadzie droga na przystanek. Najpierw szliśmy we dwoje, gadaliśmy o różnych dziwnych rzeczach, w tym o jego nawale zajęć i tym, że nie ma czasu na życie i o moim czwartkowym załamaniu. Zrobiło mi się miło, bo myśli o mnie i nie ma mnie gdzieś. Jak tylko doszliśmy, przyjechało cudowne 503 i rozczuliło mnie jego pytanie: "Możesz jechać następnym?" A później tłumaczyliśmy się, że nam uciekło.

 

Kojarzył fakty w piątek wieczorem - musiałam napisać.

 

Potem żuliliśmy się na przystanku Janka w szóstkę. Nasza genialna wymiana zdań:

Zosia [do Janka]: Oddaj Wojtka Monice.

Janek [do Zosi]:Ale ona przecież zabrała mi ciebie!

Ja [do Janka]: No co, sama przyszła.

Janek [do mnie]: Wojtek nie, ale też jest zadowolony.

[potem zaczeliśmy udawać, że się bijemy]

Zosia [do mnie]: Nie bij mi Janka.

Ja [do Zosi]: Przecież go nie uderzyłam!

Zosia: Tylko dlatego jeszcze żyjesz.

Ja [przytulając się do Wojtka]: Ratuj, Zosia chce mnie zabić!

 

Reakcje:

Zosia, Janek i ja: śmiech.

Wojtek: zadowolenie i zdziwienie.

Karolina i Szymon: wytrzeszczone oczy.

 

A poza tym usłyszałam, że jestem gorsza od Jarząba, co zostało odwołane po jednym z tekstów Karoliny.

 

A staliśmy tam jakieś 20 minut.