na zdjęciu gajuszx33
Rozdział 3
Usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam przez okno. Christiana już nie było na drzewie. Moi rodzice wyszli, więc zeszłam na dół i otworzyłam drzwi.
Zobaczyłam w nich mojego sąsiada. Wiatr delikatnie powiewał mu po włosach.
- Wyspana?
- Troszeczkę.
- Troszeczkę? Spałaś prawie trzy godziny.
- Która godzina?
- Po dziewiętnastej.
- Kurczę. Tak późno?
- Późno?
- Moi rodzice zaraz wrócą. Muszę posprzątać i zrobić im coś na ciepło.
- Mogę wejść? Pomogę ci.
- Tak, wchodź. - To jest pierwszy chłopak, którego kiedykolwiek zaprosiłam do domu. - To może... ja zacznę sprzątać, a ty coś ugotujesz?
- Okej. Tylko powiedz mi, co gdzie jest.
Poszliśmy do kuchni.
- W tej szafce jest olej, mąka, makaron i takie tam. W tamtej - machnęłam ręką w lewą stronę jakieś garnki, patelnie i różne inne. Gdybyś miał pytania, to pytaj.
Zaczęłam sprzątać. Odkurzyłam dywanik w przed pokoju , umyłam naczynia i posprzątałam salon.
- Gotowe. - Dobiegł mnie głos Christiana.
- A co to jest? - Podeszłam, powąchałam i oboje się zaśmialiśmy.
- Makaron z serem. Jak myślisz, będzie smakował twoim rodzicom?
Do domu weszli rodzice.
- Zaraz się przekonamy. - Powiedziałam.
- Musisz mnie przedstawić twoim rodzicom.
- A może zamiast tego, pobiegniesz do mojego pokoju, wyjdziesz przez okno i wrócisz później?
- Obawiam się, że już nie zdążę. - Uśmiechnął się. Mama weszła do kuchni. - Dzień dobry. - Zwrócił się do niej.
- Dzień dobry.
- Mamo, to jest Christian Simson. Mieszka w domu obok.
- Myślałam, że nie lubisz chłopaków.
- Mamo!
- Dobrze, dobrze.
- Christian przygotował dla was obiad. Chwila, co to było?
- Makaron z serem. - Wtrącił się.
- Ach tak, dziękujemy. - powiedział tata.
- To może... my pójdziemy na górę... do pokoju? - Spytałam.
- Oczywiście. - Odrzekła mama.
Złapałam Chrisa za rękę i pociągnęłam go po schodach.
- Spokojnie. Zwolnij, dojdę.
- No tak. - Zrobiłam zawstydzoną minę.
Weszliśmy do mojego pokoju. Chris zaczął się rozglądać dookoła. Zobaczył starą deskorolkę w kącie pokoju.
- Wow! Nie mówiłaś, że umiesz jeździć na deskorolce. Dużo potrafisz?
- Jeżdżę na desce. Nie potrafię dużo. Umiem tyle, żeby ujechać i się nie przewrócić.
- A nauczysz mnie? Chociaż tyle?
- Kiedy indziej, okej?
- Okej. Nie nalegam.
- Usiądź, dobrze?
- Gdzie mogę usiąść ?
- Yy... usiądź na moim łóżku.
Rozmawialiśmy, aż na zewnątrz zrobiło się ciemno. Pożegnaliśmy się.
- Już cię lubię. - Powiedział, gdy staliśmy przy drzwiach wyjściowych.
- Ja ciebie też.
- Dobranoc.
- Dobranoc.
Wyszedł. Gdy szłam na górę, pomyślałam, że mogłabym po prostu usiąść na łóżku i zacząć z nim rozmawiać. Może tak zrobimy?