Marek usłyszał zza ściany piękną muzykę...Zorientował się, że dźwięki dochodzą z sąsiedniego mieszkania. Byl sam w domu. Tak, muszę się dowiedzieć, kto tak pięknie gra - pomyślał... Słyszał pianino - subtelne dźwięki, zdawały się otaczać go niczym puchowa kołdra...
Wyszedł na korytarz i podszedł do drzwi numer 24 - tak to stamtąd dochodzi muzyka...Przez chwilę zastanawiał się czy zapukać...Wachał się...Zdobył się jednak na odwagę, wziął głęboki oddech i leciutko zastukał do drzwi. Muzyka ucichła, a on poczuł się tak, jakby ocknął się z odrętwienia..Zdał sobie sprawę, że nawet nie wie co ma powiedzieć...Drzwi otworzyły się, a jego oczom ukazała się najpiękniejsza dziewczyna jaką widział... Miała kruczoczarne włosy i uderzająco zielone oczy...Oczy, które zdawały się hipnotyzować...Musiał głupio wyglądać, kiedy tak stał z otwartą buzią i nic nie mówił. Dziewczyna patrzyła na niego pytająco. Zebrał się w sobie i powiedział, że jej muzyka go oczarowała, i że bardzo chciał się dowiedzieć spod czyich palców wychodzą tak piękne dźwięki... Zaśmiała się perliście i zaprosiła go do środka. Pokazała mu salon w którym stało pianino, a sama poszła przygotować herbatę. Marek usiadł na wygodnej kanapie i niecierpliwie czekał. Patrząc na instrument wyobrażał sobie jej palce..dźwięki..zamknął oczy i pogrążył się w tym wyobrazeniu. Opanował go dopiero dźwięk filiżanki stawianej przed nim na stoliku. Dziewczyna usiadła naprzeciwko i patrzyła na niego, wyraźnie na coś czekając. Zaczął rozmowę, okazało się że ona ma na imię Solange - wytłumaczyła mu że jej matka jest francuzką, a to imię oznacza "samotny anioł"... Marek pomyślał że ona jest kimś o wiele lepszym od całego zastępu aniołów...
Nie wiedzial dlaczego, ale w jej obecności czuł się kimś wyjątkowym. Była tak mądra, tak wrażliwa i tak piękna... Wstała i podeszła do pianina. Ułożyła swoje palce starannie na klawiszach i zaczęła grać...Wraz z pierwszym dźwiękiem na Marka zstąpiła znana mu już błogość. Pomyśłał sobie, jakie to niesamowite uczucie - słuchać urzekających dźwięków pianina, kiedy właśnie zdałeś sobie sprawę, że jesteś zakochany...