Na ławce w parku siedzi dziewczyna. Nogi podkulone, na kolanach opiera sw±, niewinn± jeszcze główkę. Prawie cał± twarz zasłaniaj± jej ciemne, kasztanowe włosy, jednak na kawałkach odsłoniętych policzków widać srebrzyste łzy. Oczy ma spuszczone, zamknięte. Twarz zamyslon±, spokojna i ... smutn±. My¶li o tym co było i co jest. My¶li o tym co straciła, kogo straciła i dlaczego tak się stało.
Nagle podchodzi do niej chłopak, najpierw stoi koło niej i patrzy na ta słodka twarzyczke zalan± łzami. Podchodzi bliżej, wyci±ga rękę, delikatnie dotyka jej brody i podnosi jej twarzyczkę ku górze. chce widzieć j± cał±. Ona otwiera oczy, a on kuca przed ni± i kciukiem, powoli ociera łzy z jej policzków. Dziewczyna łapie jego dłoń, zatrzymuje na dłużej. A on ciepłym i spokojnym głosem prosi ja o wybaczenie, tłumaczy się, mówi że popełnił bł±d, że nie chciał jej skrzywdzić. Prosi j± o drug± szansę. Dziewczyna patrzy na niego. Z jej ust wyrywa się nagle cały żal jaki do tej pory ukrywała. Lecz po chwili milknie, patrzy w jego ciepłe i kochane oczy, widzi w nich szczero¶ć. Po czym odpowiada, że wybaczyłaby mu wszystko, bo bardzo go kocha. Spuszcza oczy i pochla twarz, jednak on szybko unosi j± spowrotem do góry, patrzy z miło¶ci± wręcz wymalowan± na twarzy na ta cudown± osóbkę i całuje je mokre od łez usta. Całuje delikatnie z rozmysłem, tak jakby była ze szkła. Przestaje, przytula j± mocno do siebie i mówi do niej pieszczotliwie, że tez ja kocha, że nie może przestać my¶leć o niej nawet na chwilę.
Milkna oboje i trwaja objęci, nie my¶l±c nawet by przerwać tę chwilę... chwilę, która ma stać się wieczno¶ci±...
Pozdro dla mojego Kochanego Misia:[zakochany]:[zakochany]:[zakochany]
Kocham i tęsknie:[zakochany]:[zakochany]:(:(:(:(:(:(:(:(