No to połowa egzaminów za mną.
Chciałabym powiedzieć, że najgorsze za mną,
aczkolwiek ustny polski w poniedziałek mnie przeraża...
Zresztą pisemny, którego aż tak się nie obawiałam,
najprawdopodobniej będzie do poprawki.
Ale to przecież nie koniec świata.
Biorę pod uwagę każdą opcję.
Z pracą robi się coraz ciekawiej.
Szczerze mówiąc, nie liczyłam na to, że aż tyle osób się odezwie.
Jak najbardziej na plus.
Zaraz ćwiczonka, a jutro kolejna rozmowa.
Wymęczyły mnie te ostatnie dni.
Nawet żarty mają swoją granicę...