Dziś nienajlepiej się czuję. Gorzej niż zwykle.
Pewnie dlatego, że jutro muszę wykonać ten cholerny telefon.
Nie chcę, ale jeżeli mam się spotkać z takimi pretensjami jak ostatnio, to wolę to zrobić, przynajmniej "na odwal się" lub "dla świętego spokoju". Sądziłam, że ten dzień nie nadejdzie. Tak bardzo się boję i tak mnie stres zżera jakbym miała skakać z niedziałającym spadochronem.
Poza tym, nic nie idzie w dobrym kierunku.
Co za nędzne życie.
Szkoda, że nie wiedziałam na co się piszę.
Bo gdybym wiedziała PRZENIGDY bym w to nie weszła.