Czuję się potraktowana bardzo niesprawiedliwie.
Właściwie to tak jest, nawet z obiektywnego punktu widzenia.
Jak mogłam myśleć, że to ja jestem złym człowiekiem ?
Najgorszego nie spodziewałam się od osób, które w pewien sposób jednak były mi bliskie.
Przeliczyłam się, jak zwykle.
Nawet ci, którzy dawali mi odrobinę poczucia bezpieczeństwa potraktowali mnie po prostu instrumentalnie.
Po prostu. Jakby mnie nie było. Jakbym nagle zniknęła. PO PROSTU.
To straszne i nawet ja to wiem.
+ od dziś zostały równe 4 miesiące :D