Zeszłoroczne, studniówkowe zdjęcie z moją osobą towarzyszącą- moim bratem :) szuplaki słodziaki.
Moje ostatnie dni są wypełnione rutyną, monotonią z ostrym zabarwieniem zmęczenia. Plan zajeć zabija powoli i bezlitośnie- tzw. "studia dzienne od świtu do zmierzchu....albo jeszcze troche dłużej". Dużo zajęć fizycznych; basen, gimnastyka, wf, dużo umysłowych: anatomia, fizjologia, biomechanika. Nie zdąże pozbyć się jednych zakwasów, a juz mam nastepne. Pierwsze zajęcia praktyczne z masażu i kinezyterapi mam za sobą :) Muszę przyznać, że te ćwiczenia pozwalają mi utwierdzić się w przekonaniu, że jestem we właściwym miejscu!
Na kinezyterapii zapowiada się niezły wycisk, męczący ale.... bardzo interesujący. Mam cholernie wielką ambicje być kimś, kto się liczy w tym zawodzie, mam motywacje, a z chęciami to już róznie bywa ;-)
Na początek kolejnego ciężkiego tygodnia- zasłużony odpoczynek ! Pogoda doskonale wie, kiedy nadchodzi weekend i pozwala mi naładować moje słoneczne akumulatory, wytworzyć nieco witaminy D, uśmiechac się szeroko do całego świata, walczyć ze zmęczeniem............. walczyć z tęsknotą.
Chciałabym, żebyśmy spotkali się wszyscy razem, chciałabym pojechać na rowery, rozłozyć kocyk, włączyć muzykę, patrzeć w niebo, wymyslać co widać w chmurach a potem śmiać się z tego do rozpuku!
Dawno nas razem nie było.
"Kiedy Was nie ma, to jakby nagle, zabrakło w moim życiu muzyki, kiedy Was nie ma, to czas mnie straszy, że przeminę, że będę chwilą"
Do końca tygodnia powinna zostać dostarczona zamówiona przeze mnie torebka ! OBY, bo już nie moge się doczekać!
Duża, karmelowa, z motylkowym złotym zapięciem <3
Szesnasty dzień bez Małego Księcia
chcę się przytulić.