LEDNICA 2008 i biwak klasowy!

No! I było tak pięknie...

W sobote Lednica, jej, chce tam wrócić... Niesamowita przygoda, po raz drugi...

Po czterech dniach rozłąki zobaczyłam mojego M.  W końcu! Bo tak kocham... I spędziliśmy razem dużo czasu, miłego czasu... Atmosfera niesamowita! W tym roku o przyjaźni, a za razem o miłości... cieszę się, że własnie tam była Mimi i Michał... najbliższe mi osoby... Postanowiłam wydać dwie rybki chociaż powinnam tylko jedną... Tylko, że musiałam... chciałam i nie żałuję...

Ech Milena! To nic, że oczy się pociły

Po Lednicy poszłam spać o 4:00 i pobudka o 8:00... Potem do Kościoła na rocznicę komunii mojej siostry (tak na nią mówie)... No i na kawę, potem do dziadków, potem zakupy...

I NA BIWAK KLASOWY DO GAJU~! Taka nie wyspana, ale cóż...

Nie będę opisywać dokładnie co było tylko tak w skrócie:

*wożenie ludzi na łóżkach-zabawa w szpital, 

*robienie tomusiowi włosów na cukier, a dokłanie na roztwór cukru,

*kręcenie włosów tomkowi, po tym ja na cukier nie wyszło,

*przystrajanie samochodu wychowawczyni w papier toaletowy i podpaski,

*ogniska dwa,

 *głośna zabawa,

*wchodzenie na strych,

*chodzenie w nocy po lesie i straszenie się na wzajem,

*kąpiel w skorzęcinie;

*wspolny prysznic z chlopakami na dworze,

*i wiele innych atrakcji!

było ogólnie super! Podobało mi się bardziej niż na biwaku w gołąbkach...

Ale jaka zmęczona! A jaka STĘSKNIONA! Oj! ile bym dała by zobaczyć M.! Kocham Cię!!!