notka do Sylwi
a wiec tak:
widze ze przez fochy jest to powodem wkurwienia
kilku osób...
tak wiec postanawiam zakonczyc to
co rozpoczełaś.
musze przyznac wygrałas
poddaje sie
udało ci sie moze nie zabrac mi najlepsze kolezanki, ale
z pewnością je ode mnie odciągnąc tak daleko jak
sie tylko dało...
ehh... jezeli przeczytanie tej ksiązki
równa sie spieprzony ostatni miesiąc,
spieprzone ferie,
spieprzone 5 miesiecy do wakacji
no i jeszcze rzecz jasna
spieprzone wakacje
to chciłam ci pogratulowac...
jeszcze nikomu nie udało sie spieprzyc mi tak wielkiego okresu czasu.
szczerze gratuluje.
mam dosyc ze patrzysz na mnie jak na pauline,
ze zachowujesz sie w stosunku do mnie jak do psiego gówna
juz mam tego dosyc... ile można ?
ja juz nie moge.
dopiełaś swego..
odwale sie od twoich przyjaciólek
nie jestem potrzebna
i bardzo dobrze.
ale uważam ze jesli przeczytało te ksiązke tyle osob to ja nie powinnam
byc od calej reszty gorsza
jak widac jednak jestem
to tak jak by ci przez miesiąc wszysfcy mowili ze np.: pączek z nadzieniem
truskawkowym był najlepszy pod słońcem to chyba
oczywiste ze po tym mieisącu tez byś
chciała sie przekonać czy wszyscy mają racje..
ale ta ksiązka z mojego punku widzenia nie byla warta tego
zebym teraz tak cierpiała..
specjalnie dla ciebie ustepuje miejsca i nie bede do was wiecej podchodzic na
przerwach skoro mam byc takiem twoim wzrokiem witana.
mysle ze Fronia by do was pasowała o wiele lepiej ;)
a jezeli teraz bedziesz mowic ze to nie dlatego ze przeczytałam te ksiązke
to chce ci przypomniec ze to WSZYTKO zaczeło sie
od tego ze zapragnęłam sprawdzic czy to co wszyscy na okrągło mówą
o tej ksiązce czy to prawda..
jak chciałam ją kupić i jak powiedziałas ewie
"no i co ? ksiązeczki nie było ?"
dzieki