Siedzę przed kartką wylewam swe uczucia.
To co mnie boli, to co mnie wzrusza.
Chcę znaleźć się w drodze do lepszego świata.
Nigdy nie chciałem krzywdy swojego brata.
Walnąłem w ryj bo laska zamotała.
Przez taką głupotę mega lipa się stała.
Może tam na górze będzie mi lepiej.
Siedzę przed kartką, ostatnią nutę klepię.
Nie chciałem ranić lecz coś mnie opętało.
Nie wiem sam co się kurwa ze mną stało.
Coś w mojej duszy mówi żebym robił źle.
Co jest kurwa ?! Co ze mną dzieje się..
Dziś pisze tą nutę bo chce kurwa zniknąć.
Nie płakać nie ranić. Ziomek to nie wszystko.
W drodze do lepszego świata, tam miedzy chmurami.
Zmieniłem się, ziomy nadal tacy sami.
Co się ze mną dzieje, na prawdę nie wiem sam.
Coś we mnie pękło i teraz taki stan.
Stan psychicznej agresji i kurwa głowa pęka.
Może tam na górze odejdzie ta udręka.
Nie wybaczę sobie tych wyrządzonych krzywd.
Na moim ciele bardzo wiele blizn.
Blizna na umyśle lecz bardziej boli ta na sercu.
Musze coś zrobić a nie siedzieć w jednym miejscu.
Chcę kurwa coś zmienić, naprawić co zepsułem.
Przepraszam wszystkich, że sobą życie trułem.
Popatrze w Twoje oczy i szczerze powiem przepraszam.
Lecz wiem, że powiesz : nie wybaczam.
Nie chcę żyć ze swiadomoscią, że wyrządziłem tyle zła.
Borkoś to skurwiel, tak to właśnie ja.