Co sprawia mi kłopot? Chyba najbardziej moja nieśmiałość. Takie zwykłe odnalezienie się wśród ludzi, których znam jak i tych, których widzę poraz pierwszy. Szkoła to dla mnie miejsce, w którym codziennie przechodzę stres, zdenerwowanie, zakłopotanie. Od dziecka byłam osobą nieśmiałą. Z czasem, kiedy dorastam, zaczynam rozumieć pewne sprawy, układam sobie w głowie różne rzeczy, staram się być bardziej otwarta na ludzi. Szczerze mówiąc moja nieśmiałość wynika z pewnej sprawy, która trzyma się mnie już ładnych pare lat, która popsuła moją psychikę oraz pewność siebie. Moja samoocena spadła, zrównała się z zerem. W miarę upływu czasu walczę sama ze sobą, przekraczam własne granice, staram się jak mogę małymi kroczkami posuwać się naprzód. Przecież nie żyję pod dyktando innych. To moje własne życie, a mam je tylko jedno i tylko raz mam szansę przeżyć je po swojemu.