Czas zaplanować sobie przyszłość. Nie mogę przecież ciągle funkcjonować na zasadzie 'Carpe Diem'. To chore. Czasem nie robię nic, myślę ciężko nad wszystkim, zamiast spiąć zadek i zrobić coś pożytecznego. Więc dziś zajmuję się PLANOWANIEM. Z dobrym planem, nawet jeśli czasem zawalę, i tak lepiej wyjdę niż bez żadnego planu i celów. Nie mówię teraz o samym odchudzaniu, bo co jak co, ale kocham uczucie głogu i z tym nie mam więszych problemów. Mówię o całym pierdolonym życiu. Hasło 'MATURA' ciągle w mojej głowie. Chcę się dostać na moje wymarzone studia. To nie byle jakie hop siup. Już teraz muszę wziąć się do nauki, żeby zdać 3 przedmioty na rozszerzeniu i matmę na podstawie. W jeden miesiąc nie nadrobię zaległości z 3 lat, no sorry. Wiem, że jestem zdolna do wszystkiego, ale często zostawiając coś na ostatnią chwilę, mimo że udawało mi sie to zrobić, plułam sobie w twarz żałując, że nie wzięłam się za to wcześniej. Tym razem nie mogę popełnić błędu. To nie sprawdzian, ani 10 sprawdzianów, to jest MATURA od której zależy wiele w moim przyszłym życiu.
Co do dietki, z nią też się rozprawię i zaplanuję, krok po kroku.
Zasada 'Carpe Diem' znika z mojego życia!