No no było całkiem nieżle , myslałam że się poddam ale pokonałam leniuszka :) Rano godz 6 pierwszy trening , pierwszy w życiu od rana , pierwszy od przerwy , 15 min skakanka , przysiady , brzuszki , pajacyki , uniesienia , nożyce , wykopy itp. Myślę że dobrze się spisałam jak na pierwszy raz , dałam radę ok 30 min :) Póżniej szykowanko i do szkoły :) Nie poległam na żadnej pokusie , zjadłam śniadanko jajko i sałatke warzywną póżniej 2 śniadanie kanapka i naturalny :) Obiad mniej ciekawy bo zupa i martadela , ale to tak na początek .. Póżniej kolacja 2 kanapki z dzemem niskosłodzonym :) A wieczorem sprzątanko i 20 min z Mel B :) Brzuch i pupa :D
Zobaczymy jak będzię jutro z moim wstawaniem :) Czy podniosę swe szanowne cztery litery i też wytrwale zrobię to co sobie postanowiłam , żebym doszła do tego czego pragnę ? Ciekawa jestem , czy właśnie teraz zrobię w końcu coś dla siebie , dla swojego Ciała i Duszy.
Myślę że nie warto się poddawać , nie mogę stracić kolejnych szans na to by któregoś dnia spojrzeć w lustro i powiedzieć tak zrobiłam to ! Marzę o tej cudownej chwili , chce pokazać samej sobie że na coś mnie stać , że umiem walczyć od początku do końca , że pokocham siebie za to że jestem silna i wytrwała. Przecież nikt za mnie tego nie zrobi , to ja musze to sobie sama udowodnić , żadne dobre słowo nie da mi tyle satysfakcji jak to jakie sama sobie powiem tak prosto z duszy , z serca . Chyba musze nauczyć się szanować samą siebie , umieć zawalczyć i pokochac pasję której szukam. To będzię taka moja mała terapia na te wszystkie blokady , na to że za dużo myśle z dnia na dzień . Trening i zdrowe życie , relaks i walka o samą siebie pokażą że warto żyć i spróbuje przekazać tą dobrą energię innym ludzią , chciałabym pomagać , ale najpierw muszę sama sobie pomóc ! :)
Energia , walka , siła , motywacja , uśmiech , radość <3